Peleton przyspiesza. Każdy marzy o różu

Autor: Piotr Nowik

Demi Vollering wygrała La Vuelta Femenina, a Katarzyna Niewiadoma otarła się o pierwszą dziesiątkę. Z kolei panowie walczą w Giro d’Italia. Pierwsze etapy w Czarnogórze najmilej wspominał będzie Mads Pedersen.

Przez jakiś czas ściganie na Półwyspie Bałkańskim stało pod znakiem zapytania. Co prawda organizację prologu przez Czarnogórę ogłoszono już wiele miesięcy temu, ale nie było pewności, czy Czarnogórcy zdążą przygotować się na goszczenie najlepszych kolarzy na świecie. Ostatecznie wszystko odbyło się zgodnie z planem, a najbardziej cieszy się z tego… Duńczyk.

https://x.com/giroditalia/status/1921587286669492226

Mads Pedersen (Lidl-Trek) zgarnął dwa z trzech etapów. Wygrał pierwszy i trzeci, które rozgrywane były na terenie pagórkowatym, a w jeździe na czas najszybszy był Brytyjczyk Joshua Tarling (Ineos Grenadiers). Czarnogórę w różowej koszulce lidera opuścił jednak Pedersen, choć przez jeden dzień paradował w niej Primož Roglič (Red Bull-Bora-Hansgrohe).

– Plan był taki, żeby kontrolować etap. Każdy z moich kolegów wykonał świetną pracę, jechaliśmy tak szybko, jak potrafiliśmy. Chcieliśmy zdobyć różową koszulkę i to się udało – cieszył się Pedersen na mecie trzeciego etapu.

https://x.com/giroditalia/status/1921645368598462811

Zabawa na Giro d’Italia dopiero się jednak rozkręca. Od wtorku zawodnicy będą już startowali we Włoszech, a w weekend po raz pierwszy zmierzą się z górami. Kolejny tydzień to także będzie mieszanka różnych profili tras, ale z ostatnich dni zwycięsko wyjdą tylko najtwardsi górale. Pięć górskich etapów zostanie podzielonych jednym pagórkowatym i to właśnie wtedy poznamy zwycięzcę 108. Giro d’Italia.

Holenderki zdominowały La Vuelta Femenina

Podczas gdy panowie przygotowywali się do Giro, panie już jechały w La Vuelta Femenina – kolejnym kobiecym wyścigu, który rośnie w siłę. Hiszpańskie zawody kiedyś rozgrywano w jeden dzień, ale teraz mają aspiracje, by stać się jednymi z najważniejszych w żeńskim kalendarzu UCI World Tour. W tym roku zawodniczki w siedem dni miały do przejechania 748 kilometrów, a na starcie stanęło blisko 150 pań, w tym dwie Polki: Katarzyna Niewiadoma oraz Agnieszka Skalniak-Sójka (obie Canyon//SRAM zondacrypto).

Wyścig całkowicie zdominowały jednak Holenderki, które indywidualnie wygrały wszystkie etapy! Tylko pierwszego dnia drużynowa jazda na czas padła łupem amerykańskiej drużyny Lidl-Trek. Później rządziły już panie z Niderlandów, a pierwsze skrzypce grała Demi Vollering (FDJ-Suez).

https://x.com/LaVueltaFem/status/1921231776174706760

Niespełna 29-letnia zawodniczka zaczęła spokojnie, sprawdzając siły rywalek, a zaatakowała w górach. Wygrała piąty etap z Golmayo do Lagunas de Neila i przejęła koszulkę liderki. Utrzymała ją także na płaskim przejeździe z Becerril de Campos do Baltanás, a pokaz siły znów dała w górach, wygrywając siódmy etap i klasyfikację generalną. Drugie miejsce zajęła Szwajcarka Marlen Reusser (Movistar Team), a trzecie Holenderka Anna van der Breggen (Team SD Worx–Protime). Katarzyna Niewiadoma ściganie zakończyła na 11. pozycji, a Agnieszka Skalniak-Sójka – na 53.

https://x.com/LaVueltaFem/status/1921245933083218352

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl