Raz na cztery lata… Zapowiada się niezwykły rok w kolarstwie

Autor: Piotr Nowik

Rok 2023 bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, jeśli chodzi o kolarskie emocje. 2024 w rozkładzie ma jednak tak wiele ciekawych wyścigów, że może przebić swojego poprzednika. Sprawdźmy, co w przyszłym roku czeka nas na kolarskich trasach.

Kapitalny Tour de France ze zwrotami akcji i niesamowitymi emocjami, pasjonujące Giro d’Italia i z roku na rok coraz ciekawsza Vuelta a España. Do tego wiele wrażeń w wyścigach jednodniowych oraz niesamowita zwycięska walka ekipy Jumbo Visma o wejście do historii jako pierwszy zespół, który w jednym sezonie wygrał wszystkie Grand Toury.

Mijający rok nie tylko nie zawiódł fanów kolarstwa, ale też rozbudził apetyty na kolejne miesiące. A okazji do ucztowania będzie więcej niż zwykle.

Australia, ZEA, Europa

Sezon UCI World Tour 2024 zacznie się już w styczniu. Co prawda w większej części Europy warunki do jazdy będą wówczas trudne, ale właśnie dlatego kolarze będą ścigać się w Australii (Tour Down Under oraz Cadel Evans Great Ocean Road Race). Luty także będzie ucieczką od europejskiej zimy, bo zawodnicy staną na starcie UAE Tour w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jednak marzec będzie już należał do wyścigów europejskich.

Legendarny Strade Bianche, emocjonujący Paryż – Nicea, nieprzewidywalny Tirreno – Adriatico oraz Mediolan – San Remo sprawią, że fani kolarstwa szybko zapomną o kończącej się zimie. Do tego dojdzie seria jednodniowych wyścigów (głównie w Belgii) i już będzie można powoli przygotowywać się do pierwszego z Grand Tourów.

Wielkie ściganie inne niż zwykle

W 2024 roku Giro d’Italia rozpocznie się 4 maja w Venaria Reale i zakończy 26 maja w Rzymie. Tym razem wyścig będzie odbywał się tylko na terenie Włoch, ale ma to usatysfakcjonować zarówno pasjonatów sprintów, jak i wielbicieli morderczych górskich wspinaczek.

Z kolei największy z największych wyścigów, czyli Tour de France, zostanie rozegrany między 29 czerwca a 21 lipca i rozpocznie się… we Włoszech. Zawodnicy wystartują z Florencji, by po czterech dniach już na stałe zameldować się we Francji. Największym zaskoczeniem jest jednak miejsce zakończenia wyścigu, ponieważ kolarze nie będą tradycyjnie finiszowali na Polach Elizejskich, ale w… Nicei. Powód? Igrzyska olimpijskie w Paryżu, które rozpoczną się pięć dni po zakończeniu Wielkiej Pętli.

I to właśnie olimpijskie ściganie będzie wielkim kolarskim bonusem w 2024 roku. Część zawodników igrzyska stawia sobie za jeden z najważniejszych celów, a to może oznaczać bardzo ciekawe rozstrzygnięcia w trakcie sezonu. Kolarze szosowi o medale olimpijskie będą rywalizowali na przełomie lipca i sierpnia.

Szwajcaria na koniec

Gdy opadnie już olimpijski kurz, zawodnicy zaczną myśleć o Vuelta a España, która rozpocznie się 17 sierpnia, a zakończy 8 września. Dla odmiany hiszpańskie ściganie zacznie się w Portugalii, ale niezmienione zostanie tradycyjne miejsce finiszu, czyli Madryt.

Zakończenie sezonu będą zwiastować mistrzostwa świata, które w 2024 roku rozegrane zostaną w Szwajcarii (21–29 września).

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl