Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) zdominował tegoroczne Giro d’Italia i po raz pierwszy zabrał do domu różową koszulkę zwycięzcy włoskiego wyścigu. Nieźle spisali się także Polacy.
Dla wielu zawodników był to jeden z najtrudniejszych wyścigów ostatnich lat, tymczasem Tadej Pogacar przemierzał Włochy z lekkością i gracją, niemal od początku prowadząc w klasyfikacji generalnej.
„Brak mi słów, by opisać ten moment”
Taka dominacja nie jest normą podczas wielkich wyścigów, bo faworyci często czają się, by uderzyć w najważniejszym momencie rywalizacji. Pogacar zdecydował jednak od początku pokazać moc i wysłał jasny sygnał, kto w tym roku wjedzie do Rzymu w różowej koszulce.
https://x.com/giroditalia/status/1794784844591104370
– To niesamowite uczucie. Brak mi słów, by opisać ten moment. Z tego wyścigu zabiorę ze sobą mnóstwo przyjemnych wspomnień. Pewnie trochę czasu mi zajmie wybranie tego najpiękniejszego, bo całe to Giro było piękne. Posiadanie różowej koszulki to jest coś szalonego i wspaniałego – mówił Pogacar przed kamerami Eurosportu zaraz po zakończeniu wyścigu.
Absolutna dominacja
Słoweniec nie był liderem tylko po pierwszym etapie, bo najszybciej 140 km z Venaria Reale do Turynu przejechał Ekwadorczyk Jhonatan Narvaez (Ineos Grenadiers). Dzień później na pagórkach północnych Włoch najlepiej spisał się już Pogacar, a przejęcie różowej koszulki jeszcze dodało mu mocy.
https://x.com/giroditalia/status/1794843511969157233
W 107. Giro d’Italia Słoweniec wygrał łącznie sześć etapów i znów pokazał się jako zawodnik wszechstronny. Królował w górach (wygrał tam cztery razy) i dzięki temu został najlepszym góralem. Najszybszy był także podczas jazdy na czas. Zresztą sześć wygranych etapów jest najlepszym podsumowaniem wielkości Słoweńca, bo np. ubiegłoroczny zwycięzca Giro d’Italia – Primoż Roglić (Jumbo Visma) – wygrał jeden, podobnie jak triumfator sprzed dwóch lat – Jai Hindley (Bora-Hansgrohe).
Dominacja Pogacara nie byłaby pewnie tak widoczna, gdyby nie kapitalna jazda całej drużyny UAE Team Emirates. Często najważniejszym pomocnikiem Słoweńca był Rafał Majka, który ostatecznie zajął 15. miejsce w klasyfikacji generalnej.
– Dziękuję mojej ekipie za ten cały wyścig. Jesteśmy bardzo zadowoleni – docenił kolegów Pogacar.
https://x.com/TeamEmiratesUAE/status/1794837806788804637
Wygrana Słoweńca to także mocny sygnał dla przeciwników na dalszą część sezonu. W poprzednim roku wszystkie Grand Toury wygrali bowiem zawodnicy Jumbo-Visma i dzięki temu przeszli do historii. Teraz już wiadomo, że tego wyczynu nie powtórzą. Co więcej, mogą czuć się mocno zagrożeni przed zbliżającym się wielkimi krokami największym wyścigiem świata – Tour de France (29 czerwca – 21 lipca).
Najlepszy wynik Polaka od ponad dekady
Bardzo dobrze podczas Giro d’Italia spisał się także Stanisław Aniołkowski (Cofidis). 27-letni zawodnik podczas 13. etapu zajął drugie miejsce – tak wysoko w tym wyścigu nie był żaden Polak od ponad dekady. Aniołkowski kilka razy załapał się też do pierwszej dziesiątki, a wyścig zakończył na 127. miejscu w klasyfikacji generalnej.