Przebita dętka to za mało… Piękny finisz i nagroda

Autor: Piotr Nowik

Była usterka, piękny pościg i w końcu prowadzenie w klasyfikacji generalnej – Giro d’Italia rozkręca się na dobre, a przewodzi mu Tadej Pogačar. O sobie nie daje zapomnieć także Tour de France, w którego sprawie uchylono rąbka tajemnicy. A wszystkiemu z boku przygląda się Katarzyna Niewiadoma, która udała się na zasłużony odpoczynek.

Oczy całego kolarskiego świata zwrócone są teraz na Włochy, gdzie właśnie wystartował pierwszy wyścig z cyklu Grand Tour – Giro d’Italia. Zaczęło się dość zaskakująco, bo od zwycięstwa na pierwszym etapie Jhonatana Narváeza (INEOS Grenadiers), który pokonał faworyta całego wyścigu – Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates).

Narváez uczepił się koła Słoweńca, gdy ten zdecydował się na ucieczkę. Wydawało się, że Pogačar samotnie rozstrzygnie finisz, ale na końcowych metrach Ekwadorczyk wyskoczył zza jego pleców i został pierwszym liderem 107. Giro d’Italia.

 „To było moje marzenie”

Nazajutrz jednak Słoweniec wziął rewanż i nie przeszkodziła mu w tym nawet usterka. 11 kilometrów przed metą Pogačar złapał gumę i wydawało się, że to przekreśli jego szanse na zwycięstwo.

– Wjechałem w dziurę i złapałem gumę. Popełniłem błąd, bo chciałem zatrzymać się przed zakrętem, a nie po nim, ale z wozu krzyczeli do mnie, że trzeba to zrobić później… Upadłem, ale to nic poważnego – przyznał Pogačar na mecie.

Błyskawiczna wymiana roweru i świetna współpraca całej grupy (w tym także Rafała Majki) sprawiły, że Słoweniec szybko doskoczył do rywali, a następnie samotnie pognał w stronę mety. Przeciął ją 27 sekund przed grupą pościgową i tym samym przejął różową koszulkę lidera.

– To było moje marzenie: wygrać choćby ten jeden etap Giro d’Italia. Od zawsze siedziało mi to w głowie, bo ta sztuka udała się niewielu. To świetne uczucie – cieszył się Pogačar.

Tour de France 2026 wystartuje w Barcelonie?

Kolarze szaleją podczas Giro d’Italia, ale w tym samym czasie nie daje o sobie zapomnieć Tour de France. I nawet nie chodzi o tegoroczną edycję (zostanie rozegrana w dniach 29 czerwca – 21 lipca), ale o Wielką Pętlę w 2026 r. Okazuje się bowiem, że najprawdopodobniej wystartuje ona z… Barcelony. Taką informację podała „La Gazzetta dello Sport” i jeśli się sprawdzi, to będzie to kolejny hiszpański Grand Depart w ostatnich latach (w poprzednim roku Wielka Pętla rozpoczynała się w Bilbao).

Starty Tour de France poza Francją cieszą się olbrzymią popularnością. W ostatnich latach największy wyścig świata zaczynał się także w Belgii i w Danii, a w tym roku pierwsze trzy etapy zostaną rozegrane we Włoszech.

Przerwa Katarzyny Niewiadomej

Z kolei w żeńskim peletonie świetnie spisująca się Katarzyna Niewiadoma (Canyon/SRAM) była zmuszona do zrobienia sobie przerwy. Powód? Choroba, z którą Polka walczyła od dłuższego czasu.

Niewiadoma decyzję o przerwie podjęła po 5. etapie La Vuelta Femenina. Po męczącym występie została wycofana z wyścigu, a stały za tym właśnie problemy zdrowotne.

– Nasz zespół medyczny zdecydował, że najlepiej będzie, jeśli Kasia przerwie wyścig i da sobie czas na pełny powrót do zdrowia – ogłosiła ekipa Canyon/SRAM.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl