Tadej Pogačar (UAE Team Emirates-XRG) znów pokazał rywalom plecy, a zwycięstwo w Liège–Bastogne–Liège miało dla niego szczególne znaczenie. Do mocnego ścigania wróciła także Katarzyna Niewiadoma, która otarła się o podium Strzały Walońskiej.
Końcówka kwietnia stoi pod znakiem kolarskich klasyków, a dokładnie – Tryptyku Ardeńskiego. To wyścigi: Amstel Gold Race, Walońska Strzała oraz Liège–Bastogne–Liège, w których dobry występ każdy szanujący się kolarz chce mieć wpisany do CV. Takiej okazji do pokazania siły nie mógł sobie oczywiście odmówić Tadej Pogačar, a swoje chwile miała także Katarzyna Niewiadoma.
Zdecydowała fotokomórka
Zabrzmi to dziwnie, a może nawet brutalnie, ale Pogačar zaczął poniżej oczekiwań, czyli od… drugiego miejsca w Amstel Gold Race. Na holenderskich trasach musiał uznać wyższość Duńczyka Mattiasa Skjelmose’a (Lidl-Trek). Wyścig jednak długo rozgrywany był zgodnie z planem, bo Pogačar prowadził, ale w samej końcówce doskoczyli do niego Skjelmose i Remco Evenepoel (Soudal Quick-Step). Na finiszu najsprytniejszy okazał się ten najmniej utytułowany, bo fotokomórki pokazały, że to koło Duńczyka jako pierwsze przecięło linię mety.
https://x.com/Amstelgoldrace/status/1913966582784458978
To był wystarczający powód, by rozdrażnić Pogačara, który upust złości dał w dwóch kolejnych wyścigach. Bez problemu wygrał Walońską Strzałę, ale najbardziej wyczekiwał Liège–Bastogne–Liège. W niedzielnym wyścigu Słoweniec nie zamierzał dawać cienia nadziei rywalom i od samego początku mocno nacisnął na pedały. Pogačar przewagę budował na podjazdach i już kilkanaście kilometrów przed metą było wiadomo, że tego dnia nikt nie jest w stanie go zatrzymać.
https://x.com/LiegeBastogneL/status/1916533618844852334
Pogačar na metę wjechał ponad minutę wcześniej niż drugi Giulio Ciccone (Lidl-Trek) i trzeci Ben Healy (EF Education-EasyPost). Przecinając metę, Słoweniec uniósł palec w górę i spojrzał w niebo. W taki sposób oddał hołd swojej teściowej, która zmarła trzy lata temu, właśnie pod koniec kwietnia.
https://x.com/LiegeBastogneL/status/1916503817174077939
– To wspaniałe móc skończyć pierwszą część sezonu w takim stylu. Wszystko szło zgodnie z planem, więc jestem bardzo szczęśliwy. Cieszę się także, że teraz wracam do domu. Przerwa bardzo mi się przyda – podkreślał na mecie Słoweniec.
Centymetry Katarzyny Niewiadomej
Ardeński Tryptyk zdobywały także panie, a takich okazji nie przepuszcza Katarzyna Niewiadoma (Canyon//SRAM zondacrypto). Polka zaczęła od 33. pozycji podczas Amstel Gold Race, ale kilka dni później było już znacznie lepiej.
Podczas Walońskiej Strzały Niewiadomej zabrakło ułamka sekundy, by stanąć na podium. Polka dzielnie walczyła przez cały wyścig, choć warunki były bardzo wymagające. Ostateczną rozgrywkę wygrała Puck Pieterse (Fenix-Deceuninck), przed Demi Vollering (FDJ SUEZ) i Elisą Longo Borghini (UAE Team ADQ), a tuż za Włoszką linię mety przecięła Niewiadoma.
https://x.com/flechewallonne/status/1915079396253171822
– Od samego początku było bardzo zimno, później trwała walka o pozycję. Dałam z siebie wszystko, ale finisz nie ułożył się po mojej myśli – przyznała po wyścigu Niewiadoma, która w niedzielę zajęła dziewiąte miejsce w Liège–Bastogne–Liège.