Napisać, że to sezon Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates), to nic nie napisać. Słoweniec odniósł swój pierwszy triumf w tęczowej koszulce mistrza świata, tym razem wygrywając prestiżowy Il Lombardia.
Jeśli tak dalej pójdzie, to będzie można napisać, że w życiu pewne są trzy rzeczy: śmierć, podatki i wygrane Tadeja Pogačara. Czego bowiem Słoweniec w tym sezonie nie dotknie, to zamienia w złoto, a tym razem miało to miejsce podczas wyścigu Il Lombardia.
https://x.com/UCI_cycling/status/1845137783616164059
Już przed wyścigiem było wiadomo, że Pogačar nie odpuści końcówki sezonu. Pokusa była bowiem zbyt duża – najbardziej górzysty klasyk wielkiej piątki. A skoro góry, to jest niemal pewne, że można liczyć na atak Słoweńca.
I tak właśnie było. Pogačar znów mocno depnął i znów było to daleko przed metą. Co prawda nie wykonał takiej szarży jak podczas mistrzostw świata, ale odstawienie stawki już 50 km przed metą świadczy o sile i niesamowitej formie 26-letniego zawodnika UEA Team Emirates.
Wielka wygrana mistrza świata
Trzeba jednak przyznać, że świetną pracę dla swojego lidera po raz kolejny wykonała drużyna. Zawodnicy płynnie zmieniali się na czele grupy pościgowej, a w tym czasie Pogačar sposobił się do ataku. Wykonał go dokładnie 48,5 km przed metą i po raz kolejny zrobił to w wielkim stylu – gdy tylko mocniej depnął na pedały, odebrał nadzieję na podjęcie walki nawet największym optymistom.
https://x.com/Il_Lombardia/status/1845136354402832698
– Drugi stopień podium to jak zwycięstwo, a zajęcie miejsca tuż po Tadeju napawa mnie dumą. Cóż, muszę po prostu być realistą… – przyznał tuż po wyścigu przed kamerami Remco Evenepoel (Soudal Quick-Step), który na mecie zameldował się ponad 3 minuty po Pogačarze.
– Jechałem swoim tempem i starałem się ograniczyć stratę do lidera. Wszyscy widzieli jednak, kto jest najlepszym kolarzem i zasłużył na wygraną, a ja na ostatnich kilometrach toczyłem walkę sam ze sobą. Drugie miejsce we Włoszech to dobre zakończenie sezonu – dodał mistrz olimpijski.
https://x.com/Il_Lombardia/status/1845117795085832676
Pogačar dołożył więc kolejną wygraną w tym sezonie, dorzucając ją do m.in. zwycięstwa w Tour de France, Giro d’Italia oraz mistrzostwach świata.
Świetne wieści dla Rafała Majki
Tuż przed wyścigiem dodatkową motywację zyskał klubowy kolega Pogačara – Rafał Majka. Polak przedłużył umowę z najmocniejszą obecnie ekipą na świecie, a to oznacza, że w UAE Team Emirates będzie jeździł także w przyszłym sezonie.
– Bardzo się cieszę, że zostaję. Czuję się tu jak w domu i jestem podekscytowany tym, co jeszcze możemy osiągnąć. Myślę, że mam jeszcze wiele do zaoferowania w roli, która sprawia mi dużo przyjemności – podkreślał Polak na oficjalnej stronie UEA Team Emirates.
https://x.com/TeamEmiratesUAE/status/1844359775561318440
– Jesteśmy szczęśliwi, że Rafał wciąż będzie z nami – mówi Mauro Gianetti, dyrektor generalny zespołu. – Nasz team ma wiele młodych talentów, ale tak doświadczony zawodnik może odegrać u nas ważną rolę. To przykład kolarza, który wrósł w swoją funkcję w drużynie i nadal potrafi być jednym z najlepszych „górali” na świecie.