• POL

Dlaczego przedstartowy stres może sprawić, że „zajedziesz się” szybciej?

Autor: Jiri Kaloc

Ustawienie się na starcie wyścigu to emocjonujące przeżycie, ale Twój organizm często nie odróżnia ekscytacji od zagrożenia. Dla układu nerwowego pogoń za życiówką przypomina ucieczkę przed niedźwiedziem — i to może sprawić, że wyczerpiesz zapasy energii szybciej niż zwykle. Sprawdźmy, dlaczego tak się dzieje.

Gdy emocje przypominają zagrożenie

W dniu wyścigu podniecenie zmienia charakter procesów, jakie zachodzą wewnątrz organizmu. Uwalniasz hormony stresu (na przykład adrenalinę), a to wywołuje konkretne konsekwencje:

– tętno i oddech stają się szybsze

– do krwiobiegu trafia cukier

– organizm pobudza mięśnie do natychmiastowego zużywania zapasów węglowodanów (glikogenu).

To oznacza, że nawet jeśli nie czujesz się zestresowany, Twój organizm może zachowywać się tak, jakby już był w trakcie intensywnego wysiłku – na długo przed tym, zanim do tego wysiłku naprawdę dochodzi.

Dlaczego stres przyspiesza spalanie węglowodanów?

Zazwyczaj organizm wykorzystuje mieszankę tłuszczów i węglowodanów jako źródło energii podczas wysiłku wytrzymałościowego. Przy stałym, umiarkowanym tempie dominuje spalanie tłuszczów. Natomiast przy większej intensywności rośnie udział węglowodanów. Hormony stresu zaburzają tę równowagę, przesuwając metabolizm w stronę niemal wyłącznego spalania węglowodanów — niezależnie od intensywności jazdy. Jest to przydatne przy krótkich zrywach, ale zarazem powoduje szybsze zużycie ograniczonych zapasów glikogenu. Skutkiem może być energetyczny krach, czyli klasyczny „zjazd” w dalszej części wyścigu.

Zwróć uwagę na te sygnały – wtedy stres pochłania Twoją energię:

– tętno jest wyższe o 10–15 uderzeń na minutę niż normalnie podczas rozgrzewki,

– masz uczucie roztrzęsienia lub gorąca,

– pocisz się jeszcze przed rozpoczęciem wysiłku,

– Twój oddech jest zbyt ciężki nawet przy spokojnym tempie,

– masz ochotę sięgnąć po węglowodany wcześniej niż zwykle.

Jak tego uniknąć?

Trenuj pod presją. Włącz do swojego planu elementy, które odwzorowują stres wyścigowy — np. jazdy w grupie, lokalne wyścigi treningowe, mocne starty. Obserwuj reakcje swojego organizmu. Ćwicz zachowanie spokoju przy jednoczesnym trzymaniu się planu żywieniowego. Im częściej to robisz, tym rzadziej Twoje ciało będzie przesadnie reagować.

Uzupełniaj energię wcześnie i często. Nie czekaj, aż poczujesz głód lub zmęczenie. Zacznij przyjmować węglowodany już w początkowych 30–45 minutach dłuższego wyścigu. Nawet na krótszych odcinkach możesz potrzebować więcej paliwa, niż się spodziewasz, bo adrenalina przyspiesza jego spalanie. Lepiej dawkować je regularnie, niż przyjmować bardzo dużą ilość naraz.

Zacznij wolniej, niż podpowiada Ci ciało. Adrenalina może sprawić, że w pierwszej godzinie poczujesz się jak nadczłowiek. Oprzyj się pokusie mocnego startu, bo szybko się wypalisz. Zacznij zachowawczo i zwiększaj tempo stopniowo.

Opanuj nerwy przed startem. Przyjedź wcześniej. Zrób znaną sobie rozgrzewkę i zastosuj techniki uspokajające – na przykład głębokie oddychanie.

Czy warto przyjąć przed startem żel energetyczny?

Tak, jeśli wyścig zaczyna się od maksymalnego wysiłku, jak np. przełaj (cyclocross), short-track MTB albo kryterium uliczne.

Nie, jeśli przed właściwym ściganiem przewidziany jest start neutralny lub honorowy. W takim przypadku lepszym rozwiązaniem jest równomierne uzupełnianie energii już w trakcie jazdy.

Stres w dniu wyścigu to nie tylko kwestia psychiki – wpływa on realnie na sposób, w jaki organizm wykorzystuje energię. Adrenalina może sprawić, że w pierwszej godzinie wyścigu zużyjesz węglowodany o 30–50% szybciej niż podczas treningu. Na szczęście da się temu przeciwdziałać: zacznij wcześniej uzupełniać energię, jedź rozważnie, zachowaj spokój, a ograniczysz negatywne skutki stresu związane z wyścigiem.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl