Jakie byłoby nasze życie bez nowych smaków, doznań i przygód? Nudne i miałkie, dlatego dzisiaj zapraszam Was na krótką wycieczkę po Opolu – Stolicy Polskiej Piosenki.
Do tego celu wypożyczyłem w popularnej sieci sklepów sportowych rower – elektryczny model składany. A co – jak nowości, to niech będzie ich jak najwięcej. Przy okazji chciałem sprawdzić funkcjonalność i kompaktowość tego typu jednośladów. Szczerze mówiąc, jestem miło zaskoczony, gdyż po pełnym złożeniu wybrany przeze mnie rower był mniej więcej wielkości koła samochodowego. Po rozłożeniu osoba o moim wzroście, a mam ponad 180 cm, z powodzeniem i w pełnym komforcie może na nim jeździć. Dzięki specjalnej torbie podróżnej składaka można traktować jako bagaż i wygodnie przewozić pociągiem. A gdy już dotrzemy na miejsce, wspomaganie elektryczne na pewno bardziej pomaga, niż przeszkadza w zwiedzaniu. Myślę, że jeżdżąc spokojnie po mieście i co chwilę zatrzymując się, by coś zobaczyć czy zrobić zdjęcie, możemy bez większego problemu nakręcić nawet 100 km.
Gdy już postanowiłem, że na wycieczkę wybiorę się do Opola, do ostatniej chwili zastanawiałem się, jak tam dojechać – rozważałem pociąg lub samochód. Dzień przed wyjazdem wpadłem nawet na pomysł, który jednak sam sobie szybko wybiłem z głowy, żeby przynajmniej w jedną stronę pojechać rowerem, ok. 100 km. Ostatecznie padło na samochód, gdyż prosto z Opola musiałem podjechać do wypożyczalni.
Rower w dużym bagażniku Škody Superb zajmował naprawdę mało miejsca. Sama podróż była krótka, a później już zostało tylko zwiedzanie. Wstępnie Opole poznałem w zeszłym roku, gdy szykowałem się do transmisji z Tour de Pologne, bo to właśnie tutaj kończył się jeden z etapów. Jednak wtedy to był wyścig z czasem, a teraz miałem od samego rana totalny spokój.
Opole to miasto, które zmieniło się w ostatnich latach, dzięki czemu znajdziemy tutaj wiele miejsc wartych odwiedzenia. Pięknie odnowiony został dworzec PKP i jego okolica, jeśli więc wybierzecie opcję przyjazdu pociągiem, to powita Was zielony teren z atrakcjami dla najmłodszych. Wśród nich są między innymi kręte ścieżki idealne do jazdy na rolkach czy hulajnogach, trampoliny, siatka wspinaczkowa, a nawet stary parowóz, który robi ogromne wrażenie i można go dotknąć. Dalej jest tylko lepiej: możemy pojeździć bardzo przyjemnie zacienionymi ścieżkami rowerowymi wzdłuż kanału Młynówka i dalej Odry, przejechać kultowy most Groszowy łączący część stałą miasta z wyspą Pasieka i zwiedzić rynek, na którym warto zobaczyć Aleję Gwiazd Polskiej Piosenki.
Przygoda ze składanym rowerem – tym razem w wydaniu elektrycznym – nie była długa, jednak warto docenić jego funkcjonalność i wygodę. Z podobnym rozwiązaniem spotkałem się kilka lat temu, gdy byłem na Tour de France z ekipą Eurosport wspieraną przez Škoda Polska. Bardzo często obserwowałem, jak Matt Stephens, były brytyjski kolarz, a wówczas komentator, jeździ rano lub po wyścigu właśnie na takim rowerze. Jak sam mi wtedy mówił, tradycyjnej wielkości pojazd trudno byłoby mu ze sobą wozić z etapu na etap, a na tym również można fajnie pojeździć dla samego siebie i dla zdrowia. I choć ja wtedy wybrałem bieganie, to teraz, po doświadczeniach z Opola, być może mój wybór byłby inny.