Jak jeździć zimą w mieście bez infrastruktury rowerowej?

Autor: Martin Atanasov

Jazda na rowerze zimą to nie lada wyzwanie, nawet w kraju z doskonałą infrastrukturą rowerową. Nie każdy mieszka jednak w Danii, Holandii czy Niemczech. Niestety wielu z nas musi sobie dawać radę w miastach, w których cała infrastruktura rowerowa ogranicza się do paska farby na skraju drogi. Co gorsza, są miejsca, gdzie nie ma nawet i tego. Można by długo dyskutować o tym, kto za to odpowiada – większy pożytek przyniesie jednak garść porad, jak radzić sobie z jazdą na rowerze zimą tam, gdzie infrastruktura rowerowa jest w najlepszym razie ograniczona.

Daj się zobaczyć

Mamy zimę, więc spokojnie możesz obwiesić się odblaskami jak choinka, byle tylko inni dostrzegali Cię na drodze. Oczywiście zawsze warto być widocznym – nawet w mieście dobrze wyposażonym w infrastrukturę rowerową – ale gdy korzystasz z drogi wspólnie z innymi uczestnikami ruchu, jest to szcze­gólnie istotne. Warto mieć na podorędziu jaśniejsze ubrania, więcej świateł i odblasków na rowerze oraz migające elementy na plecaku lub kasku. Nie tylko poprawi to Twoją widoczność, ale także przyciągnie uwagę.

Kup sobie odblaskową kurtkę, przyczep do plecaka odblaski i jakieś migające światełko. Upewnij się, że masz na dłoniach odblaskowe elementy, dzięki którym inni uczestnicy ruchu natychmiast zauważą, że dajesz sygnał do skrętu. Zadbaj też o to, aby baterie lampek były zawsze odpowiednio naładowane i gotowe do jazdy.

Mogłoby się wydawać, że będą Ci potrzebne jedynie w nocy, ale to nie do końca prawda. Po pierwsze, zimą i tak przez większość czasu jest ciemno. Po drugie (i pewnie co ważniejsze), nawet w ciągu dnia widoczność nie bywa idealna, zwłaszcza jeśli pada deszcz, śnieg lub jest mgła. Nie przeceniaj więc dobrych warunków na dworze i zadbaj, by Cię widziano.

Zimą ma to kluczowe znaczenie. Inni uczestnicy ruchu powinni dostrzegać Cię z daleka, ponieważ droga hamowania jest znacznie dłuższa. © Profimedia

Starannie wybierz trasę

Wybór odpowiedniej trasy jest koniecznością, kiedy brakuje infrastruktury rowerowej. Nawet jeśli istnieje ścieżka rowerowa, jazda nią nie zawsze będzie bezpieczna. Podczas obfitych opadów śniegu pługi spychają śnieg na pobocze, a więc tam, gdzie zazwyczaj znajdują się drogi dla rowerów. Podczas obfitych opadów śniegu trzeba unikać głównych dróg, ponieważ są odśnieżane w pierwszej kolejności.

Dobrym rozwiązaniem jest wybieranie tras z jak największą liczbą skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Owszem, wydaje się to przeczyć zdrowemu rozsądkowi i zdecydowanie wydłuża jazdę, ale przejazd przez skrzyżowanie na zielonym świetle jest znacznie bezpieczniejszy. Wszędzie tam, gdzie jest taka możliwość, warto też skorzystać z bezpiecznej ścieżki rowerowej lub parku, nawet jeśli wydłuży to nieco czas jazdy. W końcu liczy się przede wszystkim bezpieczne dotarcie do celu.

Zajmij cały pas ruchu

To kolejna bardzo kontrowersyjna wskazówka, która prawdopodobnie wy­wo­ła gorącą dyskusję. Podczas jazdy na rowerze bezpieczeństwo stawiamy na pierwszym miejscu. Większość kierowców nie będzie zresztą widziała nic złego w tym, że zajmiesz cały pas ruchu – będą Cię znacznie lepiej widzieć, a podczas wyprzedzania i tak muszą przecież przynajmniej częściowo zjechać na sąsiedni pas. Dlatego nie warto brnąć po poboczu drogi, gdzie znajdują się kratki ściekowe i zalegają woda, śnieg lub błoto. Nie tylko jest to niebezpieczne dla Ciebie i jadących za Tobą kierowców, ale też nie przynosi nikomu pożytku.

Zajmij więc cały prawy pas, a przynajmniej jego większą część, i unikaj miejsc, w których woda gromadzi się wokół kratek. W chłodniejsze dni to właśnie tam w pierwszej kolejności pojawia się lód. Na takiej ślizgawce natychmiast stracisz przyczepność.

Najczęściej podczas jazdy po mieście zatrzymuje nas sygnalizacja świetlna. W takim przypadku zadbaj, by zrobić miejsce samochodom, i trzymaj się ostatniego. Dzięki temu nie stworzysz zatoru i nikt nie zmąci Twojego spokoju.

Dojeżdżaj do pracy w godzinach szczytu

Oto kolejna niezwykle nieintuicyjna rada, która okaże się niezwykle przy­datna. Ludzie unikają jazdy rowerem w godzinach szczytu. Oczywiście przede wszystkim dlatego, że ma to mnóstwo wad. W godzinach szczytu samochody po­ruszają się jednak najwolniej, co pozwala rowerzyście stosunkowo bez­piecznie przemykać obok nich. Mimo to należy przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze – i najważniejsze – nigdy nie wjeżdżaj na linie oddzielające pasy ruchu pośród poruszających się samochodów. Trzymaj się prawego pasa – do przodu możesz przecisnąć się dopiero wówczas, gdy pojazdy się zatrzymają. Nie rozpędzaj się, bo w każdej chwili ktoś może otworzyć drzwi. Tak, w godzinach szczytu musisz zwolnić.

Gdy samochody ruszą, po prostu trzymaj się tego przed sobą i zajmij cały pas. W ten sposób kierowca jadący przed Tobą zobaczy Cię w lusterku i będzie dokładnie wiedział, gdzie jesteś. Jednocześnie kierowca jadący za Tobą zachowa dystans i nie będzie odczuwał pokusy wyprzedzania. W większości miast bez infrastruktury rowerowej ruch w godzinach szczytu nie pozwala na osiąganie dużych prędkości, więc nie ma się czym martwić – spokojnie nadążysz za samochodem, który widzisz przed sobą. Nie zapominaj jednak, że droga może być śliska. Trzymaj odstęp od poprzedzającego Cię pojazdu, bo w każdej chwili może gwałtownie zahamować – nie chcesz przecież wskoczyć do niego przez tylną szybę.

Zachowaj szczególną ostrożność

Zawsze należy zachowywać szczególną ostrożność – nawet latem. Zimą jednak jest to podwójnie istotne. Na drodze czyha mnóstwo niebez­pie­czeństw, przy czym samochody są najmniejszym problemem. Najczęściej kierowcy są życzliwi i przepuszczają rowerzystów. Na poboczach dróg natkniesz się jednak na gołoledź, śnieg, zamarznięte albo głębokie kałuże i wszelkiego rodzaju inne zagrożenia. Jeśli chcesz jeździć zimą w miejscach, w których nie ma dogodnej infrastruktury, musisz mieć oczy dookoła głowy. Nie poddawaj się jednak. Przestrzegaj powyższych wskazówek, a wszystko będzie dobrze. A teraz zmień opony na zimowe i ruszaj w drogę.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl