Odkrywamy Zieleniec na rowerze

Autor: Bartosz Huzarski

Piękna polska jesień skłoniła mnie do odkrycia na nowo jednego z moich ulubionych rowerowych miejsc – Zieleńca, dzielnicy Dusznik-Zdroju. Ten kurort narciarski zapełni się miłośnikami białego szaleństwa pewnie około połowy grudnia. Sezon potrwa do marca i zakładam, że od maja obie trasy, które dzisiaj Wam zaprezentuję, będą znów w pełni dostępne. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by skorzystać z ostatnich pogodnych dni i wybrać się do Zieleńca, aby zaczerpnąć jesiennego klimatu tego miejsca.

Długo się zastanawiałem, jak ułożyć trasy, dla kogo je przygotować i dlaczego nie dla typowych szosowców. Szosa odpadła, gdyż musielibyśmy wjechać na czeską stronę albo przejechać kawałek jedną z najbardziej ruchliwych dróg w kraju, tj. drogą nr 8. Poza tym chcę, żeby w naszym poradniku były też propozycje typowo turystyczne, dla osób, które potraktują je jako swego rodzaju przewodnik rowerowy. Stworzyłem więc plan dwóch tras dostępnych dla każdego, kto ma w domu rower MTB lub gravelowy. Ja osobiście wybrałem gravel, bo większość tras to drogi szutrowe lub asfaltowe, z dosłownie dwoma zjazdami typu singletrack, ale bardzo bezpiecznymi nawet dla użytkowników rowerów gravelowych.

Obie trasy łączy jeden aspekt, są to wieże widokowe. Na ten moment takie punkty mamy dwa, czyli po jednej wieży na każdej trasie, jednak w planie gospodarzy tego terenu jest odbudowanie wieży widokowej na Torfowiskach pod Zieleńcem, więc pojawi się trzecia propozycja. Obie trasy rozpoczynają się w Zieleńcu – przy największym parkingu, wypożyczalni rowerów i najbardziej rowerowym miejscu, czyli Family Bike Park. Zostawimy go jednak tym, którzy lubią się wyszaleć, a my w tym czasie wyruszymy w kierunku pierwszej trasy.

Wieża na Orlicy i Torfowisko pod Zieleńcem

>>>TRASA<<<

Z parkingu ruszamy główną drogą przez centrum Zieleńca, tutaj też rozpoczyna się pierwszy dłuższy podjazd, który skończy się po około 3,5 km w najwyższym punkcie naszej wycieczki, czyli przy wieży widokowej na Orlicy. Najbliższa okolica pozwala wygodnie odpocząć, gdyż mamy do dyspozycji stoliki i ławeczki. Wieża kusi widokami, jednak żeby wejść na sam szczyt, trzeba pokonać sporo schodów i aż trzy podesty spoczynkowe na poziomach 8,75 m, 13,65 m i 18,55 m. Cała wieża ma 25,5 m wysokości, a widok ze szczytu wart jest całej tej wspinaczki.

Nasz następny cel to punkt widokowy na parkingu pod Sołtysią Kopą, do którego przez większość czasu będziemy jechać trasą rowerową wchodzącą w sieć ścieżek rowerowych Glacensis. Początkowo poprowadzona bardzo naturalną drogą wytyczoną wzdłuż szlaku pieszego, z czasem przechodzi w bardzo przyjemny i lekki singletrack zrobiony w stylu flow.

Do samego punktu widokowego musimy dojechać asfaltem, a później wrócić nim, by udać się do Drogi ku Szczęściu. To prowadząca w dół szutrówka, na której kilka kilometrów zleci nam bardzo szybko.

Niestety, jeśli był zjazd, to musi być i podjazd. Dlatego po przecięciu Bystrzycy Dusznickiej i asfaltowej drogi z Dusznik-Zdroju do Zieleńca zaczyna się wspinaczka w pobliże Rezerwatu Torfowisko pod Zieleńcem. Początek jedziemy Drogą Justyny, później Czarną, a na sam koniec Widlastą Drogą i docieramy do tego niesamowitego miejsca, jakim jest Torfowisko. Obecnie (2023 rok) wieża widokowa znajdująca się na terenie Torfowiska jest rozebrana, ale planowane jest jej odbudowanie. Z Torfowiska jedziemy asfaltowym Szlakiem Liczyrzepy, który delikatnie w dół poprowadzi nas do Autostrady Sudeckiej pomiędzy Lasówką a Zieleńcem. Stąd do pokonania zostaje nam już tylko asfaltowy odcinek prowadzący pod górę do Zieleńca z pięknymi widokami, bikeparkiem i restauracjami.

Spalona, wieża widokowa Jagodna

>>>TRASA<<<

Wyruszamy w dół z Zieleńca Autostradą Sudecką, która wije się wzdłuż granicy i prowadzi nas aż do Spalonej. Od Zieleńca do Mostowic cały czas przyjemnie poruszamy się w dół ładną drogą z fajnymi widokami. Mijamy kilka małych miejscowości z typową dla tych rejonów zabudową. Z Mostowic, gdzie jest przejście graniczne z Czechami, na razie nie skorzystamy, choć te tereny też są piękne, a ja myślę, że i na nie przyjdzie czas w naszym poradniku. Jedziemy w lewo pod górę do Spalonej. Podjazd nie jest długi, ale miejscami droga prowadzi stromo w górę.

Na szczęście na szczycie czeka na nas schronisko, w którym można naładować rower elektryczny w stacji ładowania typu OZE lub uzupełnić płyny i kalorie. Można też pojechać dalej, kierując się w lewo za stacją narciarstwa biegowego, a przed pomnikiem ku pamięci mieszkańców Spalonej. Od teraz droga zaczyna się głównie wznosić, jedziemy bowiem do wieży widokowej Jagodna zlokalizowanej na wysokości 977 m n.p.m. Około czterokilometrowy podjazd, na którego końcu wznosi się otwarta w 2019 roku wieża z zapierającą dech w piersiach panoramą Gór Orlickich i Masywu Śnieżnika (to również niebieski szlak pieszy).

Alternatywą może być trasa singletrack, która zaczyna się na początku szlaku pieszego przy stacji narciarstwa biegowego i prowadzi nas prosto do punktu widokowego. My drugą częścią tego singla zjedziemy. Sam zjazd nie jest uznawany za wymagający, ale po drodze warto kilkukrotnie przystanąć, gdyż widoki na przeciwległe stoki są genialne.
Tym sposobem docieramy znów do Schroniska PTTK Jagodna, więc jeśli ktoś chce lub musi zrobić kolejny postój, to lepszej okazji już nie będzie. Ze schroniska ruszamy dalej, początkowo w kierunku Bystrzycy Kłodzkiej, by szybko odbić w lewo z głównej drogi i przejechać przez malowniczy obszar stawów hodowlanych oraz Osmelakową Dolinę.

Drogą tą, która kiedyś była asfaltowa, a teraz jest bardziej szutrowa, dojedziemy do Niebieskiego Szlaku Rowerowego i Drogi nad Potokiem, która niestety znów spowoduje, że mocniej rozbolą nas nogi. Musimy wjechać znów pod górkę aż do mniej więcej 34. km naszej wycieczki, czyli Przełęczy pod Uboczem. Przed nami jeszcze krótki zjazd do dobrze nam znanej Autostrady Sudeckiej i trasa powrotna przez Lasówkę do Zieleńca.

#WspółpracaReklamowa

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl