1.Škoda w ramach akcji #rokbezpieczeństwa przygotowała kampanię „Zmiana perspektywy” z Twoim udziałem. Opowiesz nam o niej?
To świetnie trafiona akcja mająca pokazać, jakie problemy ma druga strona. Niejednokrotnie dopiero wejście w buty innego uczestnika ruchu drogowego uświadamia nam, z czym musi się mierzyć. W materiale chcieliśmy pokazać inną perspektywę, której puentą jest nic innego jak wzajemny szacunek na drodze. Dla mnie taka zmiana nie była niczym nowym, gdyż sporo jeżdżę zarówno na rowerze, jak i samochodem. Jednak wydaje mi się, że wielu użytkowników drogi zmieniłoby swoje nastawienie po takim eksperymencie.
To troszkę adekwatna sytuacja do zmiany stylu jazdy po szkoleniu w Szkole Bezpiecznej Jazdy ŠKODY. Kiedy ktoś naocznie pokaże, jaka jest droga hamowania przy 50 km/h, a jaka przy 60 km/h – niby tylko 10 km/h, ale jaka różnica! Tutaj jest podobnie, dopóki czegoś nie doświadczymy, wydaje nam się, że druga strona wymyśla i wyolbrzymia swoje problemy.
2.Co Cię najbardziej zaskoczyło po zmianie perspektywy i zamianie dwóch kółek na cztery?
Materiał kręciliśmy w Warszawie i zajęło nam to około 12 godzin, warto o tym wspomnieć. Przez tyle czasu musiałem być w pełni skoncentrowany na poruszaniu się w praktycznie obcym mi mieście i uważać na pojawiające się nagle i bez ostrzeżenia przeszkody. A biorąc pod uwagę fakt, że mieszkam w małej miejscowości pod Wrocławiem i niezbyt często muszę jeździć samochodem po mieście, to po tym eksperymencie zdecydowanie bardziej zwracam uwagę na przebieg ścieżek rowerowych. Pół biedy, kiedy biegną one równolegle do drogi, ale nie zawsze tak przecież jest. Do tego podczas manewru skrętu, gdy przecinam ścieżkę rowerową, jestem dodatkowo ostrożny, by nie zmusić nikogo do niebezpiecznego nagłego hamowania lub co gorsza kogoś nie potrącić. Rowerzystów wyprzedzałem od zawsze z zachowaniem dużego odstępu, ale to dlatego, że sam jeżdżę dużo na rowerze i wiem, jak to jest ważne.
3.A co najbardziej zaskoczyło Mikołaja Marczyka, Rajdowego Mistrza Polski, który towarzyszył Ci na planie?
Długo rozmawialiśmy z Mikołajem po nagraniu. Wspólnie stwierdziliśmy, że jazda na rowerze w ruchu miejskim wymaga ciągłej koncentracji. Na naszej drodze może pojawić się zarówno roztargniony pieszy, jak i piesek, którego akurat na drugą stronę chodnika zwabił jakiś interesujący zapach. Musimy uważać na elementy infrastruktury drogowej, takie jak wysepki czy studzienki kanalizacyjne. Na plus zaskoczyła Mikołaja płynność poruszania się, omijanie pojazdów stojących w korku oraz uprzywilejowanie rowerzysty w pewnych sytuacjach. Również coraz lepsza sieć ścieżek i dróg rowerowych zasługuje na pochwałę od nas obu.
4.Na co Twoim zdaniem należy zwracać uwagę w mieście podczas jazdy na rowerze?
Tak naprawdę jeżdżąc w mieście, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Na rowerzystów czyha sporo niespodzianek. Ale patrząc na tę sytuację z perspektywy rowerzysty, warto podkreślić błędy kolarzy. Uważajmy, szczególnie gdy włączamy się do ruchu i na skrzyżowaniach, bo nie zawsze kierowca jest w stanie nas dostrzec. Na przykład zdarza się, że rowerzysta jest w martwym punkcie. Pamiętajmy, że pasy i wszelkie linie malowane na asfalcie są bardzo śliskie, gdy jest mokro. No i nie możemy być rozkojarzeni, więc odradzam słuchania muzyki czy podcastów, a nawet rozmowy przez telefon podczas jazdy rowerem, zwłaszcza przy użyciu słuchawek. Nie wciskajmy się pomiędzy samochody, gdy stoją na czerwonym świetle, i pamiętajmy, żeby zawsze jeździć w kasku.
5.Jakie zachowania kierowców są najniebezpieczniejsze dla rowerzystów?
Zdecydowanie problemem numer jeden jest wyprzedzanie z zachowaniem zbyt małego odstępu, a ten zgodnie z przepisami powinien wynosić jeden metr. Bywa, że kierowcy nie zachowują odpowiedniej ostrożności podczas manewru skrętu, kiedy przecinają biegnącą równolegle do drogi ścieżkę rowerową. Kierowcy, którzy sami nie jeżdżą na rowerze, nie są w stanie ocenić prędkości, z jaką porusza się rower, przez co bardzo często dochodzi do wypadku, a później słyszymy tłumaczenia, że rowerzysta był przecież tak daleko…
Największym problemem naszych czasów jest jednak rozkojarzenie, pośpiech oraz nagminne korzystanie z telefonów komórkowych przez kierowców samochodów podczas jazdy.
6.Jakie zachowania rowerzystów są ryzykowne dla kierowców?
Nagłe wtargnięcie na drogę, gdy nieoczekiwanie kończy się ścieżka rowerowa. Brak sygnalizowania swoich zamiarów, szczególnie skrętu. Dużym problemem jest nieodpowiedni strój, tak popularny wśród rowerzystów kolor czarny jest bardzo mało widoczny. Nawet w połączeniu z lampkami rowerzysta jest wciąż słabo widoczny z boku, czyli przy dojeżdżaniu do skrzyżowania. Oczywiście zdarza się, że rowerzyści przejeżdżają przez skrzyżowanie na tak zwanym wczesnym czerwonym, co podobnie jak w przypadku kierowcy jest naganne i bardzo ryzykowne. Na koniec dodałbym coś, o czym już mówiłem, czyli brak kontaktu z otoczeniem przez słuchanie muzyki przez słuchawki. Zawsze lepiej słyszeć, że coś się zbliża.
7.Jak najlepiej zadbać o wspólne bezpieczeństwo na drodze? Niezależnie od tego, czy jesteśmy kierowcami dwóch, czy czterech kółek.
Zdecydowanie najważniejsze jest respektowanie przepisów, wzajemny szacunek, a także wyrozumiałość. Bardzo często naruszenie jednej z tych zasad lawinowo burzy pozostałe, przez co jesteśmy świadkami drogowej agresji, która miejscami wręcz przeradza się w wojnę kierowców i rowerzystów. Gdy wychodzimy z pracy, nie zabierajmy swoich problemów i rozterek do samochodu czy na rower, jeśli to właśnie nim dojeżdżamy do pracy. To, że wyżyjemy się na innym uczestniku ruchu, może mieć opłakane skutki, bo zaburzy porządek bezpieczeństwa na drodze. Nawet jeśli ta agresja ostatecznie rykoszetem nie wróci do nas, to może się odbić na kimś innym. A że karma wraca, to za dzień lub dwa przez nerwy kogoś innego my sami możemy ucierpieć. Tak więc gdy wsiadamy na rower czy do samochodu, proponuję być nie tylko skoncentrowanym, ale też wyrozumiałym. Jedna minuta szybciej w domu niewiele zmieni, a przez pośpiech liczba popełnianych błędów może mieć opłakane skutki.
8.Jaki strój zwiększa bezpieczeństwo rowerzysty na drodze?
Kolorowe rzeczy odróżniające się od otoczenia mają duży wpływ na naszą widoczność. Optymalny, a wręcz idealny kolor to fluorescencyjna zieleń. Trochę gorzej, ale wciąż całkiem dobrze wypada czerwień. Najgorsze, co może zrobić rowerzysta, to w pochmurny dzień ubrać się w szary lub czarny strój. Jeśli nie mamy innego wyjścia, zadbajmy o dodatki, które zwiększą naszą widoczność. Jaskrawy kask, jakieś odblaski, do tego oświetlenie, nawet takie do jazdy w dzień. Każdy mały detal pomoże nam uniknąć skrajnie niebezpiecznych sytuacji, tego, że nie zostaniemy zauważeni przez innego uczestnika ruchu. Przy okazji odsyłam do materiału, w którym kiedyś poruszaliśmy ten temat.
A jeśli ktoś lubi jeździć rowerem o zmroku, pewne wskazówki może znaleźć tutaj.
9.Może chciałbyś się jeszcze z nami czymś podzielić w kontekście dbania o wspólne bezpieczeństwo na drodze? Masz jakieś rady dla naszych czytelników?
Zarówno kierujący rowerem, jak i samochodem mają swoje prawa i obowiązki. Jeden i drugi sposób poruszania się potrafi dawać ogrom frajdy i pozytywnych emocji. Znam osoby, które codziennie dojeżdżają rowerem do pracy, znam też takie, które wszędzie jeżdżą samochodem. Obie grupy mogą spokojnie funkcjonować obok siebie. Musimy tylko chcieć i skupić się na innych uczestnikach ruchu, szanować ich i przestrzegać przepisów oraz zasad – tych pisanych i niepisanych. Jak się dogadamy, będzie nam się lepiej, skuteczniej i przyjemniej funkcjonować. Wspólne dzielenie drogi to wcale nie jest żadna utopia – skoro w innych krajach doskonale działa, to zadziała i u nas.