Rozpoczął się generalny test przed Tour de France!

Autor: Piotr Nowik

Ledwie wyhamowali po Tour de Pologne, a już stają przed generalnym sprawdzianem do Tour de France. Rozpoczął się Criterium du Dauphine, pierwszy etap wygrał Wout Van Aert (Team Jumbo-Visma).

Światowy peleton wchodzi na bardzo wysokie obroty. Za nami już Tour de Pologne, pierwszy wyścig wieloetapowy po wznowieniu UCI World Tour. Wygrał go 20-letni Belg Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick Step), który jeszcze niedawno był… piłkarzem.

Poszedł w ślady ojca

Evenepoel najpierw marzył o karierze bramkarza, więc zapisał się do szkółki Anderlechtu Bruksela. Trenerzy jednak szybko zauważyli, że chłopak wyróżnia się nieprzeciętną szybkością oraz wydolnością dlatego przemianowali go na pomocnika. Jego kariera zapowiadała się bardzo dobrze. Swego czasu był nawet kapitanem w młodzieżowych reprezentacjach Belgii.

Wszystko zmieniło się w wieku 16 lat. To wtedy od kilku trenerów Evenepoel usłyszał, że jego talent nie rozwija się tak, jak powinien, więc lepiej, aby zrezygnował z profesjonalnego uprawiania piłki nożnej. Młody Remco próbował jeszcze oszukać przeznaczenie, ale w końcu zdecydował się porzucić bieganie za piłką. I okazało się to strzałem w „10”!

Ojciec Evenepoela swego czasu był zdolnym kolarzem, więc syn również postanowił sprawdzić się w tej dyscyplinie sportu. Warunki motoryczne miał doskonałe, a techniki szybko się nauczył. Efekt? Dziś jest jednym z najbardziej obiecujących kolarzy młodego pokolenia, a na razie jego największym sukcesem jest wygranie właśnie Tour de Pologne.

Czas na Criterium du Dauphine

Evenepoel w rywalizacji z absolutną czołówką mógłby sprawdzić się podczas Criterium du Dauphine, nazywanego testem generalnym przed Tour de France.

To właśnie dlatego jedzie w nim czołówka światowego kolarstwa. Na przykład Team Ineos wystawił Egana Bernala, Gerainta Thomasa i Christophera Froome’a, czyli zawodników, którzy wygrali pięć ostatnich Tour de France! Tym kapitalnym zawodnikom pomaga m.in. Michał Kwiatkowski

Tegoroczny Criterium du Dauphine został skrócony z ośmiu do pięciu etapów. Postanowiono zrezygnować m.in. z jazdy indywidualnej na czas, za to gratka czeka specjalistów od jazdy po górach, na których czekają mordercze podjazdy.

Pierwszy etap nie był jeszcze tak męczący, za to najdłuższy, bo liczył aż 218 km.

Wygrał go po finiszu z peletonu Wout Van Aert, przed Darylem Impeyem (Mitchelton-Scott) i Eganem Bernalem (Ineos).

W czwartek powinna już wyłonić się czołówka, choć w Criterium du Dauphine każdy etap może przewrócić klasyfikację generalną do góry nogami. W tej sytuacji można spodziewać się zażartej walki aż do ostatniego, niedzielnego etapu.

Po zakończeniu wyścigu zawodnicy będą mieli już tylko niespełna dwa tygodnie do Tour de France, który zaczyna się 29 sierpnia i potrwa do 20 września. Dzięki Criterium du Dauphine powinniśmy się dowiedzieć, kto w tym roku może liczyć się w walce o wygraną w Wielkiej Pętli.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl