Czas na zimowy sen? Na pewno nie w kolarstwie!

Autor: Piotr Nowik

Mordercze treningi, sportowe przyjemności i zaskakujące informacje o Tour de France. Końcówka roku przynosi wiele ciekawych wieści z kolarskiego świata.

Zawodnicy nie zapadli w zimowy sen, a wręcz przeciwnie – wielu z nich wyciska z każdego dnia jak najwięcej, by nadrobić zaległości spowodowane startami w sezonie. A co dokładnie robią najlepsi kolarze na świecie?

Niecodzienny pojedynek polskich mistrzów

Nie wiemy, jak długo polscy mistrzowie umawiali się na ten pojedynek, ale w końcu do niego doszło. Iga Świątek, światowa rakieta numer 1, oraz Michał Kwiatkowski, mistrz świata z 2014, rozegrali mecz tenisa, choć z relacji znakomitego kolarza wynika, że był to raczej jednostronny pojedynek.

„Fajnie było odbić kilka piłek (i nie odebrać żadnego z serwisów). Trzymam kciuki za Twój sezon i do zobaczenia na jakimś wyścigu” – napisał na Facebooku Kwiatkowski (Ineos Grenadiers).

Oczywiście spotkaniem z Kwiatkowskim w mediach społecznościowych pochwaliła się również Świątek.

„Poznajcie mojego nowego, utalentowanego hitting partnera. Jedno jest pewne: solidnie pracuje na nogach. Dzięki za wspólne popołudnie, Kwiato! Było super” – napisała Świątek.

Przerwa między sezonami to dla Kwiatkowskiego nie tylko czas na trening i specjalne spotkania, ale także moment na planowanie nadchodzącego roku. Czołowy polski zawodnik w rozmowie z Onetem przyznał, że w pierwszej części 2023 r. skoncentruje się głównie na wyścigach jednodniowych, choć pewnie nie da się wykluczyć, że zobaczymy go w którymś z wielkich tourów.

Mordercze nadrabianie straconego czasu

Zupełnie inaczej do kolejnego sezonu przygotowuje się Egan Bernal. Wszystko dlatego, że zawodnik Ineos Grenadiers próbuje nadrobić czas, który stracił przez kontuzję. I trzeba przyznać, że Kolumbijczyk ma w sobie naprawdę dużo ambicji, skoro nie odpuszcza nawet w takich warunkach.

„Jeśli wyznaczasz sobie cel, to warunki treningu nie mają znaczenia. Trzeba walczyć” – napisał Bernal.

Okazuje się jednak, że zimą więcej miłośników kolarstwa swoją pasję realizuje w warunkach dalekich od idealnych. Na przykład w Dublinie odbył się Przełajowy Puchar Świata, który równie dobrze mógłby nazywać się zawodami w błocie. Wśród kobiet wygrała Fem van Empel (Pauwels Sauzen-Bingoal), a wśród mężczyzn Wout van Aert (Jumbo – Visma). Rywalizacja w skrócie wyglądała tak:

Cel jest jeden

Plany na przyszły sezon snuje już Tadej Pogacar (UAE Team Emirates), dwukrotny zwycięzca Tour de France, który w tym roku musiał uznać wyższość Jonasa Vingegaarda (Jumbo – Visma). – Moim zadaniem będzie wygranie po raz kolejny Wielkiej Pętli, ale wiem, że to nie będzie łatwe – przyznał Pogacar w wywiadzie dla „La Gazzetta dello Sport”.

Teraz jednak Słoweniec znajduje czas na ładowanie akumulatorów, a najlepiej robi się to w towarzystwie najbliższych.

Rewolucyjna zmiana w Tour de France

Podczas przerwy od wyścigów kibicom kolarstwa nie pozwalają nudzić się także organizatorzy Tour de France. Faktem bowiem stało się to, o czym mówiło się od miesięcy, czyli przeniesienie mety Wielkiej Pętli w 2024 r.

Tego roku w Paryżu odbędą się bowiem igrzyska olimpijskie, więc niemożliwe będzie zlokalizowanie ostatniego etapu na Polach Elizejskich. W tej sytuacji poszukiwano innej lokalizacji i wybór padł na Niceę oraz Monako, a dokładnie na czasówkę między tymi miejscami (21 lipca).

Zanim jednak kibice staną się świadkami tej rewolucyjnej zmiany, przed nami jeszcze Tour de France 2023, który rozpocznie się 1 lipca w Bilbao, a zakończy 23 lipca w Paryż.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl