Tik-tak, tik-tak… Czas rozpocząć wielkie odliczanie!

Autor: Piotr Nowik

Organizatorzy dopinają wszystko na ostatni guzik, a ekipy powoli odkrywają karty… Już za tydzień startuje Tour de France!

Blisko, coraz bliżej! Zegary we Francji i Danii, które odliczają czas do startu Wielkiej Pętli, powoli kończą wypełniać swoją misję, a oczy całego kolarskiego świata kierują się na zawodników.

109. Tour de France zaczyna się 1 lipca w Danii jazdą na czas po ulicach Kopenhagi, następnie kolarze pokonają ponad 200 km z Roskilde do Nyborga, gdzie niemal wszystko jest już przygotowane na ich przyjęcie. Ostatni dzień w Danii to będzie przejazd z Vejle do Sønderborga.

„Spodziewamy się wielu kibiców”

Duńczycy już przygotowują kibiców do oglądania wyścigu. W internecie można znaleźć interaktywne mapy, rozkłady jazdy komunikacji miejskiej, a także wyznaczone specjalne miejsca do parkowania dla kamperów.

– Bez względu na to, jak i gdzie chcesz oglądać wyścig, to dobrym pomysłem jest przybycie odpowiednio wcześnie, ponieważ w okolicach trasy spodziewamy się wielu kibiców – informują organizatorzy.

Od 5 lipca zawodnicy będą już ścigali się we Francji, choć peleton zahaczy jeszcze o Belgię i Szwajcarię.

Wielki jubileusz

Trasa Tour de France znana jest już od października, a teraz kibice kolarstwa czekają na składy, które ekipy poślą do boju. Podczas tegorocznej Wielkiej Pętli swój jubileuszowy, 10. Tour de France zaliczy Christopher Froome (Israel – Premier Tech). Jakiś czas temu Brytyjczyk ostrzył sobie zęby na dołączenie do największych Tour de France, czyli Jacquesa Anquetila, Eddy’ego Merckxa, Bernarda Hinaulta i Miguela Induraina, którzy wyścig wygrali pięciokrotnie. Froome triumfował cztery razy, ale później nabawił się poważnej kontuzji i dziś już nie należy do faworytów.

– To niesamowite uczcie stawać na starcie Tour de France po raz 10. W tym roku trenowałem wyjątkowo ciężko i chcę dać z siebie wszystko. Mamy wspaniały zespół i już nie możemy doczekać się pierwszej kolarskiej bitwy w Kopenhadze – podkreśla Froome.

W pogoni za legendami Tour de France

To, co prawdopodobnie nie uda się Froome’owi, być może w przyszłości padnie łupem Tadeja Pogačara. Słoweniec nie ma jeszcze 24 lat, a w jego kolekcji znajdują się już dwie żółte koszulki za zwycięstwo w Wielkiej Pętli. W tym roku Pogačar podporządkował wszystko temu, by do szafy trafił trzeci najcenniejszy trykot w kolarskim świecie. Lider UAE Team Emirates od pewnego czasu nie startuje w wyścigach, bo przygotowuje się do Tour de France. Wyjątek zrobił tylko dla Tour of Slovenia, który oczywiście wygrał.

Wszystko wskazuje, że Pogačarowi, szczególnie we francuskich górach, będzie pomagał Rafał Majka.

Rewanż Primoža Rogliča?

Podczas gdy Pogačar przygotowywał się do Wielkiej Pętli we włoskich Alpach, jego największy rywal – Primož Roglič – również nie próżnował. Zawodnik Jumbo-Visma wygrał Critérium du Dauphiné, ale celem numer jeden pozostaje dla niego Tour de France, który dwa lata temu przegrał na przedostatnim etapie, podczas gdy przed rokiem pokonała go kontuzja.

– Mamy wiele celów i ambicji, więc wybraliśmy zawodników, którzy są najlepsi w różnych dziedzinach – podkreśla Team Jumbo Visma.

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to w tegorocznej Wielkiej Pętli wystąpią m.in. Romain Bardet (Team DSM), Adam Yates (Ineos Grenadiers) oraz zwycięzca Giro d’Italia Jai Hindley (BORA-hansgrohe).

Przypominamy – start Wielkiej Pętli już 1 lipca w Kopenhadze!

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl