Eurovelo 15: Rodzinne wakacje? Taka wyprawa to byłaby bajka!

Autor: Piotr Nowik

Można objadać się szwajcarskim serem, popijać go słynnym Rieslingiem i niespiesznie pedałować w stronę wiatraków i miasta Ludwiga van Beethovena. Rodzinnie, w spokojnym tempie, trzymając się cały czas brzegu Renu. Tak właśnie wygląda trasa Eurovelo 15, dedykowana specjalnie dla rodzin. Chyba żaden szlak Eurovelo nie oferował takie wiele, w tak niewielu państwach. Podczas gdy inne trasy czasem ciągną się przez kilkanaście krajów, Eurovelo 15 wjeżdża tylko do czterech: Szwajcarii, Niemiec, Francji i Holandii. To jednak wcale nie oznacza, że jest ubogą krewną pozostałych szlaków.

Cena perfekcjonizmu

„Trasa biegnie wzdłuż Renu, jednej z najdłuższych rzek w Europie. Od lat sprzyja ona dialogowi kulturalnemu i gospodarczemu miedzy regionami alpejskimi a północną Europą. Warto też odkryć piękno tego rzecznego krajobrazu oraz malowniczych miasteczek ciągnących się wzdłuż brzegu” – reklamują twórcy Eurovelo 15.

Szlak zaczyna się nad szwajcarskim jeziorem Toma, które uważane jest za źródło Renu. Następnie jedziemy wzdłuż górskich rzek, aż do Jeziora Bodeńskiego. Pedałując tędy zahaczymy również o Chur, najstarsze szwajcarskie miasto, gdzie ludzie trudnią się nie tylko produkcją świetnych tradycyjnych serów, ale również… piwa. W tym regionie cały czas będą towarzyszyły nam zapierające dech w piersiach górskie szczyty oraz zamki i osady.

Jedyną rzeczą, jaka może zniechęcić do długiego komplementowania Szwajcarii, są ceny. Szwajcarzy wszystko mają pięknie przygotowane oraz zapięte na ostatni guzik, ale jeśli taki perfekcjonizm ma swoją cenę, to – niestety – jest ona bardzo wysoka.

Uwaga na… nadwyrężenia karku!

Później kierujemy się w stronę Bazylei, by następnie jechać na styku granicy niemieckiej oraz francuskiej. Nic dziwnego, skoro to właśnie Ren stanowi naturalny podział terytorium między tymi państwami.

Następnie na rowerzystów czeka nie lada gratka – przejazd Doliną Górnego Środkowego Renu, inaczej zwaną Wąwozem Renu. To jeden z najstarszych i najbardziej imponujących krajobrazów w Niemczech. Jest tak urzekający, że został wpisany na listę UNESCO.

Jedynym zagrożeniem dla rowerzystów na tym fragmencie trasy jest… tempo przejazdu. Wszystko dlatego, że od niesamowitych widoków można nabawić się nadwyrężenia karku. Wystarczy wspomnieć, że między Binge a Koblencją jest ok. sześćdziesięciu zamków i pałaców majestatycznie górujących nad Renem!

„Z kolei po obu stronach rzeki wznoszą się strome winnice, w których produkowano słynne wina Riesling. Dalej w północnej Westfalii rowerzyści mogą wybrać brzeg, którym chcą jechać. Na prawym znajduje się Königswinter, najczęściej odwiedzana góra w Niemczech; na lewym brzegu szlak wiedzie przez starą dzielnicę rządową w Bonn, z katedrą, barokowym ratuszem i domem, w którym urodził się Beethoven” – piszą twórcy Eurovelo.

Następnie kierujemy się w stronę Kolonii (do obejrzenia jest tu wiele galerii sztuki oraz muzeum czekolady), Dusseldorfu (znajduje się tu kilka nowoczesnych perełek architektonicznych), by wjechać do Holandii.

W poszukiwaniu wiatraków

Ostatni punkt trasy wcale nie oznacza zaciśnięcia zębów i walki o jak najszybsze dotarcie do celu. O nie, to byłby największy błąd! W Holandii można bowiem zaobserwować jak zorganizowany jest ruch rzeczny na Renie, a także podziwiać kultowe wiatraki w okolicach wioski Kinderdijk. Do tego Holandia oferuje niespieszne zwiedzanie małych miasteczek portowych, a także nowoczesnego Rotterdamu.

I właśnie w takich okolicznościach przyrody kończy się liczący blisko 1,5 tys. km przejazd, którego mocną stroną są nie tylko niesamowite widoki, ale także specjalne oznaczenie „przejazd rodziny”, co oznacza, że podczas tej wyprawy strach i zmęczenie na pewno nie będą górowały nad przyjemnością.

„Wyprawa Eurovelo15 będzie niezapomniana dla każdego, bo nadaje się dla rowerzystów o różnym poziomie sprawności, umiejętnościach oraz zaawansowania” – reklamują szlak jego twórcy.

****************

Eurovelo to ogólnoeuropejska sieć tras rowerowych. Wiodą one przez 43 państwa i łącznie mają ponad 70 tys. km długości. To projekt Europejskiej Federacji Cyklistów, współfinansowany przez Unię Europejską. Całość ma być ukończona w 2020 r.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl