Odkryła radość z podróżowania na rowerze zaledwie pięć lat temu, ale już zdołała zobaczyć kawał świata z siodełka. Będąc amatorką fitnessu i podróży Mcgrory postanowiła spróbować się w kolarstwie górskim, do czego zachęcał ją znajomy. Widać znał ją bardzo dobrze, bo zakochała się w kolarstwie „od pierwszej jazdy” i odtąd nigdy nie ogląda się za siebie. Allegra szybko uzmysłowiła sobie, że oto odkryła najlepszy w większości przypadków sposób podróżowania i na dobre wyruszyła w trasę.
Australijczycy słyną z zamiłowania do podróży, dlatego są częstymi gośćmi w hostelach i na kempingach na całym świecie. Jednak Mcgrory postanowiła rozpocząć od lepszego poznania terenów, na których się wychowała, a rower miał się stać środkiem do realizacji tego celu. Ludzie często mawiają, że nie zdołali odpowiednio poznać miejsc, z których pochodzą, przekonani, że nie ma w tym pośpiechu, że mają na to całe życie, a w przypadku Allegry wejście na rower stało się wystarczającą motywacją do poznania własnych stron i spojrzenia na nie z nieco innej perspektywy.
Los sprawił, że jedna z jej pierwszych rowerowych eskapad po Australii zaowocowała poznaniem mężczyzny, który miał w przyszłości zostać jej mężem. Obydwoje postanowili odkryć uroki wzgórz i szlaków w okolicy jeziora Crackenback, nie spodziewając się, że romans na dwóch kółkach zaowocuje wkrótce wspólnym poznawaniem świata na rowerze. Mimo, iż od lat mieszkali nieopodal siebie, nigdy wcześniej się nie spotkali, a połączyło ich pragnienie zakosztowania czegoś nowego.
Szybko uzmysłowiła sobie, że żadne z nich nie obawia się podejmowania śmiałych decyzji na rozstajach dróg. Wraz z partnerem postanowil odkrywać trasy nieco mniej popularne wśród turystów. W imponującym tempie „pochłonęli” cała Australię, po czym postanowili ruszyć za morza. Teraz, gdy przybywają do nowego miasta, w pierwszych krokach kierują się do lokalnego sklepu rowerowego, zaopatrują w odpowiedni model i snują ambitne plany poznania możliwie jak największej części okolic. W zeszłym roku wybrali się na wycieczkę rowerową po Polsce, Czechach i Niemczech, i znaczną część tego terytorium zjechali w przeciągu intensywnych trzech tygodni.
Nie oznacza to oczywiście, że całkowicie zapomnieli o możliwości zwolnienia na chwilę i docenienia najmniejszych detali, które stanowią o uroku odwiedzanych miejsc. Spędziwszy niespełna tydzień w stolicy Czech ubiegłej jesieni, Allegra w pierwszej kolejności nie wspomina Mostu Karola czy Zamku na Hradczanach, lecz przepiękne barwy, jakimi jesień pomalowała listowie napotykanych w mieście drzew. Jednak oprócz odkrywania turystycznego bogactwa stolicy, zdołała również spędzić pełne trzy dni w terenie i można zaryzykować stwierdzenie, że zobaczyła wówczas więcej prowincji, niż niejeden z miejscowych kiedykolwiek zdoła.
Jazda na rowerze po mieście i jego okolicach stała się dla Allegry niemal drugim życiem. A co uznaje za najwyższą formę przyjemności, gdy odwiedza nowe miejsce? Wspiąć się na szczyt góry na rowerze, aby móc z innego punktu widzenia spojrzeć na otaczające ją tereny. Satysfakcja, jaką odnajduje w poszukiwaniu nowych perspektyw przypomina nam, że w podróży liczy się nie tylko osiąganie celu, lecz także odkrywanie otaczającej rzeczywistości na nowo. A w jaki sposób jazda na rowerze poszerzyła Twoje horyzonty?
Z wszystkimi, którzy odkrywają nowe horyzonty na rowerze łączy nas kolarska pasja. Škoda napędza rowery.