„Urodziłam się z wrodzoną łamliwością kości, rzadkim schorzeniem znanym również jako choroba kruchych kości. Tak naprawdę kruche kości oznaczają również kruche życie. Gdy byłam młodsza, kości łamały mi się cały czas. Wystarczyło tylko, że mocniej w coś uderzyłam”.
Do dziś Petra miała już ponad 60 złamań, a ze względu na swój stan przeszła też ponad 60 poważnych operacji, aby wrócić do sprawności. Mimo wszystko nie zniechęciła się do sportowego trybu życia.
„Zawsze walczę. To taki sposób na walkę z moim własnym życiem. Są dni, gdy już naprawdę nie wiem, co robić dalej, ale nigdy nie myślałam, żeby się poddać”.
Po urodzeniu zdrowego syna Wiktora, który według lekarzy miał nie przeżyć, naturalne zmiany hormonalne w organizmie Petry nieco wzmocniły jej układ kostny. Petra nie wahała się długo i maksymalnie skorzystała z tego faktu.
Petra zdecydowała, że chce dotrzeć dalej niż pozwala jej na to wózek, więc naturalnie wybrała rower ręczny. Dopiero po dwóch latach zdobyła własny model, ale była to chyba jedna z jej najlepszych decyzji.
„Rower ręczny oznacza wolność. To takie proste.” – mówi.
Petra doskonale odnalazła się w społeczności użytkowników rowerów ręcznych i szybko znalazła się na starcie swojego pierwszego wyścigu kolarskiego. Dotychczas trzykrotnie zdobyła Puchar Czech i również trzykrotnie została mistrzem kraju.
„Trzeba powiedzieć, że gdy jakaś osoba ma niepełnosprawność, nie jest chora. Ma po prostu niepełnosprawność i od niej zależy, w jaki sposób sobie z tym poradzi”.
Petra jeździ na rowerze ręcznym około 120 kilometrów tygodniowo. Oprócz tego pływa i ćwiczy na siłowni. Zdobyła nawet szczyt Dachstein, co oznaczało wspinaczkę na ponad 2 tys. metrów w Alpach Austriackich.
Może zobaczymy ją kiedyś na igrzyskach paraolimpijskich? Byłby to idealny punkt kulminacyjny jej inspirującej podróży. A Ty, znasz jakąś inspirującą historię?
Łączy nas kolarska pasja. Škoda napędza rowery.