Kolarz torowy Pavel Kelemen: W Rio dam z siebie wszystko

Autor: We Love Cycling

 

Siłownia i trening na torze rano, jazda po szosie popołudniu. Tak wygląda standardowy dzień czeskiego kolarza sprintera, Pavela Kelemena (lat 25). Członek kadry olimpijskiej z Londynu czerpie z kolarstwa prawdziwą radość. „W to trzeba być zaangażowanym całym sercem” – tak opisuje życie wyczynowego kolarza torowego.

Będąc zawodowym sportowcem, ma możliwość podróżowania i odwiedzania ciekawych miejsc, których najprawdopodobniej nigdy by nie zobaczył, gdyby jego kariera potoczyła się inaczej. „Gdy byłem bardzo młody, musiałem trenować naprawdę ciężko, podczas gdy moi rówieśnicy wykorzystywali wolny czas na zabawę, ale niczego nie żałuję”, wyznaje Pavel.

Początki pamięta jak przez mgłę, głównie dlatego, że z roweru niemal nie schodzi odkąd skończył cztery lata. Najstarsze wspomnienia nabierają nieco wyraźniejszych kształtów z każdą wizytą na oddziale chirurgicznym szpitala, gdzie w jego najmłodszych latach zszywano mu podbródek po kolejnej nieplanowanej kolizji.

Tylko nieliczni wiedzą, że Kelemen zaczynał karierę sportową jeżdżąc na rowerach BMX. „Według mnie, BMX to dla dzieci absolutnie najlepszy możliwy sposób na wejście w świat kolarstwa, bowiem znakomicie umożliwia poznanie tajników kierowania rowerem. Zarówno sprint, jak i keirin to dyscypliny kontaktowe, przy uprawianiu których przydają się silne łokcie, a używania ich najlepiej nauczyć się właśnie jeżdżąc BMXem”, twierdzi Pavel.

Zapytany o to, jakie są według niego najważniejsze różnice między rowerami do kolarstwa wieloetapowego a jego specjalnym modelem torowym, wskazuje na ramę, która musi pełnić bardzo wyspecjalizowane funkcje, kładąc nacisk na sztywność i masę. W przeciwieństwie do rowerów szosowych, model torowy charakteryzuje się bezpośrednim przeniesieniem napędu, dlatego też posiada tylko jedno przełożenie oraz pozbawiony jest koła wolnego, jak i hamulców.

Radsport - Bahn EM Grenchen 2015

W porównaniu z kolarzem ścigającym się w zawodach wieloetapowych, od kolarza torowego wymaga się zaangażowania jego pełnej mocy w bardzo krótkim czasie, który zazwyczaj liczy się w sekundach, podczas gdy uczestnicy Tour de France muszą nauczyć się odpowiednio gospodarować własnymi siłami, rozdzielając je na znacznie dłuższy okres. „Analogia do lekkoatletyki narzuca się sama – sprinterzy biegający na 100 m nie są najlepszymi maratończykami, i odwrotnie”, twierdzi Pavel. Jak każdy profesjonalny sportowiec, kolarz torowy nie tylko musi być odpowiednio utalentowany, lecz potrzebuje także olbrzymich ilości energii i mozolnie wyćwiczonej dynamiki.

W roku 2011, na Mistrzostwach Europy w Apeldoorn, Kelemen wraz ze Špičką i Filipem Ditzelem zajęli ósme miejsce w sprincie drużynowym. Rok później, od czeskiej federacji kolarskiej otrzymał powołanie do kadry olimpijskiej na letnie igrzyska w Londynie, gdzie startował w sprincie mężczyzn. W tym roku podejmie się kolejnego sportowego wyzwania na olimpiadzie w Rio. To głównie dzięki niemu czeska reprezentacja wywalczyła awans do turnieju. „Dam z siebie wszystko. Tak, jak w Londynie”, obiecuje.

Z każdym, kto daje z siebie wszystko na rowerze łączy nas kolarska pasja. Škoda napędza rowery.