Tour de France – edycja nr 110

Autor: Bartosz Huzarski

Rozsiądźcie się wygodnie w fotelach, bo przed Wami długi miesiąc. Rusza bowiem największy, najważniejszy i najbardziej medialny wyścig kolarski świata. Tour de France potrwa od 1 do 23 lipca.

  1. edycja wyścigu rozpocznie się w stolicy kraju Basków – Bilbao. Do pokonania będzie 3404 km podzielone na tradycyjne 21 etapów z dwoma dniami wolnymi w trakcie. Po drodze etapy płaskie faworyzujące sprinterów, etapy pagórkowate zaprojektowane z myślą o uciekinierach oraz etapy górskie, na których rozstrzygnie się klasyfikacja generalna wyścigu. Do tego tylko jeden etap jazdy indywidualnej na czas i to dość krótkiej, bo tylko 22-kilometrowej.

Etapy 110. edycji TDF podzielić możemy na następujące grupy:

– etapy płaskie: 6,

– etapy pagórkowate: 6,

– etapy górskie: 8,

– jazda na czas: 1.

Finał największego wyścigu kolarskiego świata będzie miał oczywiście miejsce w Paryżu na Polach Elizejskich, choć ta tradycja może wkrótce zostać przerwana przez planowany remont bruku, z którego słynie ten etap. W sumie to chyba najwyższy czas – dawno mnie tam nie było, ale już wtedy telepawka była niezła.

Škoda i Tour de France
To będzie 20. rok z rzędu, kiedy marka Škoda będzie wspierać mknący przez drogi Francji największy wyścig etapowy świata. Około 210 samochodów tej marki trafia co roku do sztabu obsługi wyścigu oraz dziennikarzy. Wszystko po to, żeby karawana Tour de France mogła sprawnie przemieszczać się dalej. Nie zabraknie oczywiście słynnej czerwonej Škody jako biura dowodzenia dyrektora wyścigu oraz zielonej koszulki, o którą bardzo zaciekle walczą najbardziej aktywni zawodnicy zdobywający punkty na premiach lotnych i metach poszczególnych etapów.

Jechałem Tour de France trzy razy jako kolarz i dwa razy jako reporter i z obu perspektyw ten wyścig wygląda inaczej. Zapraszam więc do obejrzenia materiału wideo, w którym przybliżam Wam to wydarzenie od kuchni.

Tour de France to również wyjątkowe przygotowania drużyn kolarskich. Niektóre prezentują specjalny wzór strojów, inne oklejają samochody, a jeszcze inne wzbogacają swoje ubrania o elementy nawiązujące do wyścigu. TDF to dla każdego zawodnika i członka obsługi niezwykłe wydarzenie, ale przy tym ogromne wyzwanie. Jadą tutaj tylko najlepsi z danej drużyny – nie mówię jedynie o kolarzach, ale również o obsłudze. Tour to wyścig, w którym nie ma miejsca na błędy i gorsze dni. To 21 etapów i około 25 dni maksymalnego skupienia i profesjonalizmu. Grupy kolarskie oprócz strojów mają też w swoich zasobach sprzętowych rowery w kolorze każdej z koszulek i chociaż większość z nich nigdy ich nie użyje, to na wszelki wypadek trzeba je mieć. Do tego kaski, rękawiczki, okulary i spodenki w kolorach wyróżniających zawodników jadących na pozycji najlepszego górala, najbardziej aktywnego kolarza, najlepszego z wszystkich do lat 23 oraz oczywiście lidera.

Każdy etap TDF rozpoczyna się dużo wcześniej niż w momencie startu kolarzy, ponieważ dobrą godzinę przed peletonem jedzie kolumna reklamowa złożona z pojazdów sponsorów oraz partnerów wyścigu. Taki przejazd kolumny reklamowej może trwać nawet i pół godziny. Jest to bardzo wesoła, kolorowa i głośna zapowiedź tego, że zaraz pojawią się kolarze. Kolumna reklamowa świetnie rozgrzewa kibiców przed właściwym kibicowaniem i rozdaje dziennie tysiące gadżetów.

 

Etapy TDF

Etap 1. Bilbao – Bilbao
Jak na etap otwarcia, to będzie niezła przeprawa. Na dzień dobry 185 km i aż – uwaga – 3300 m przewyższenia. 10 km przed metą na zawodników czeka podjazd o długości 2 km i średnim nachyleniu 10%, będą więc pierwsze poważne straty w końcówce stawki. A na mecie – może jakiś śmiały atak dobrego czasowca. Ze szczytu pozostanie 10 km do mety.

Etap 2. Vitoria-Gasteiz – San Sebastian
Do pokonania będzie 209 km na mocno pagórkowatym etapie, szczególnie w drugiej jego części. Słabiej przygotowani zawodnicy poniosą tego dnia straty. Przed metą na kolarzy czeka znany z jednodniowego wyścigu Classica San Sebastian Jaizkibel o długości aż 8,1 km i średnim nachyleniu 5,4%. Początek tegorocznej edycji nie jest zatem przygotowany pod typowych sprinterów.

Etap 3. Amorebieta-Etxano – Bayonne
Ten etap to 187,4 km względnie płaskiego terenu z trzema premiami górskimi 3. kategorii. Tego dnia sprinterzy wezmą sprawy w swoje ręce.

Etap 4. Dax – Nogaro
Kolejny odcinek dla sprinterów. Jeszcze bardziej płaski niż poprzedniego dnia, o długości 185 km i z tylko jedną premią górską 4. kategorii. Jako ciekawostkę można tutaj dodać, że premia lotna umiejscowiona została przy kolarskim sanktuarium Notre-dame des Cyclistes.

Etap 5. Pau – Laruns
Kolejny wymagający, ale pierwszy bardziej górski etap tegorocznej edycji. Dwa zdecydowane podjazdy na trasie: Col de Soubet i Col de Marie Blanque, które mają odpowiednio 15 oraz 8 km. Czy to będzie etap uciekinierów z szansą na dojechanie do mety? Dowiemy się po pokonaniu 165 km.

Etap 6. Tarbes – Cauterets Cambasque
Pierwsza górska meta i być może zmiana lidera. Do mety podjazd o długości 16 km, ale ze średnim nachyleniem tylko 5,4%. Za to wcześniej coś na wymęczenie:
– Col d’Aspin 12 km, 6,5%,
– Col du Tourmalet 17,1 km, 7,3%.
Tego dnia do przejechania będzie tylko 145 km, a to oznacza wymagającą trasę.

Etap 7. Mont de Marsan – Bordeaux
Etap z metą w Bordeaux to płaski przerywnik pomiędzy górskimi odcinkami. Tego dnia rolami zwycięzców z góralami zamienią się sprinterzy. Długość trasy wyniesie 170 km i przez większość będzie zupełnie płaska.

Etap 8. Libourne – Limoges
Etap długi, bo liczący ciut ponad 200 km, za to niemal płaski. Delikatne zmarszczki pojawią się po 120. kilometrze. Odcinek będzie idealny dla sprinterów i specjalistów od wyścigów jednodniowych przez nieco bardziej skomplikowane ostatnie 30 km.

Etap 9. Saint Leonard de Noblat – Puy de Dome
To etap, podczas którego warto postarać się o 100% obecność przed telewizorem. 182 km i meta na Puy de Dome, czyli 13,3 km ze średnim nachyleniem 7,7%, ale ostatnie 5 km to nieustanne 11%! Czy różnice w klasyfikacji generalnej pomiędzy zawodnikami z pierwszej dziesiątki będą już w minutach, a nie sekundach? Bardzo możliwe.

Etap 10. Vulcania – Issoire
Kolarze staną na starcie w Vulcanii po dniu przerwy. Etap pofałdowany i ciężki, z płaską końcówką. Ktoś zapewne będzie chciał zmęczyć sprinterów i doprowadzić do finiszu specjalistów od ciężkich ardeńskich wyścigów jednodniowych. Ten etap będzie miał długość 167,2 km.

Etap 11. Clermont Ferrand – Moulins
Odjazd, trzy podjazdy 4. kategorii i płaskie ostatnie kilometry. Przed finałem w Paryżu jedna z ostatnich szans dla sprinterów, żeby wygrać etap, bo góry mogą różnie wpłynąć na ich kondycję. Ucieczka dzisiaj zapewne nie dojedzie do mety. Ale potyczki sprinterów zawsze są emocjonujące.

Etap 12. Roanne – Belleville en Beaujolais
169 km w dość wymagającym terenie. Etap stworzony do ucieczki. Kolejny dzień to Dzień Bastylii, więc założyć można, że francuscy kolarze czekać będą do jutra. Trzy premie górskie 3. kategorii oraz dwie 2. Będzie, co jechać, i może to być etap z niespodzianką na mecie.

Etap 13. Chattilon sur Chalaronne – Col du Grand Colombier
Tego dnia niby tylko 137,8 km, niby tylko jeden podjazd kategoryzowany, ale za to będzie to Dzień Bastylii. A ten jeden podjazd to nie byle co – to Gran Colombier, czyli 17,4 km nieustannej wspinaczki. W dniu święta narodowego będą się tam działy rzeczy wyjątkowe, więc warto to obejrzeć.

Etap. 14. Annemasse – Morzine.
Trzy podjazdy kategorii 1. oraz jeden HC, po którym pozostaje 10 krętych km do linii mety. Ten ostatni podjazd to Col de Joux Plane i liczy on 11,6 km przy średnim nachyleniu 8,5%. To etap z tych, na których TDF nie wygrasz, ale możesz go przegrać. Dlatego pozycja na szczycie podjazdu przed finałowym zjazdem będzie absolutnie kluczowa. Dzisiaj uczestnicy będą mieć do pokonania 152 km.

Etap. 15. Les Gets – Saint Gervais Mont Blanc
Trzeci dzień w Alpach, więc łatwo nie będzie. Na naszych oczach będzie się kształtować pozycja zwycięzcy całego wyścigu. Cały dzień góra – dół. Z podjazdu w zjazd z krótkim płaskim odcinkiem od 8 do 30 km. Ucieczka… Pewnie będzie, ale zakładam, że grupa faworytów na wiele nie pozwoli. Finałowy podjazd ma długość 7,2 km przy średnim nachyleniu 7,7%. Najwyższy punkt etapu wynosi 1487 m n.p.m.

Etap. 16. Passy – Combloux
Jedyna na trasie TDF 2023 jazda indywidualna na czas otworzy ostatni tydzień zmagań. Przed kolarzami zaledwie 22-kilometrowy odcinek, ale z podjazdem na metę o łącznej długości 5,5 km. Dla faworytów będzie to etap prawdy. Cała reszta potraktuje ten dzień jako kolejny dzień wolny.

Etap. 17. Saint Gervais Mont Blanc – Courchevel
Nie na narty, lecz na rower. Nie wyciągiem, lecz rowerem. 17. etap skończy się w słynnym kurorcie narciarskim. Na deser tego dnia dach wyścigu i jego najdłuższy podjazd Col de la Loze o długości – uwaga – 28,4 km. Kolarze wjadą na wysokość 2304 m n.p.m. Po drodze też nie lada wyzwania:
– Col des Salseles: 13,3 km,
– Cormet de Roselend: 19,9 km,
– Cote de Longefoy: 6,6 km.
Jesteście sobie to w stanie wyobrazić? To będzie zdecydowanie królewski etap.

Etap. 18. Mouties – Bourg en Brasse
W miarę lekki odcinek o długości 184,9 km. Jeśli sprinterzy jako tako będą kręcić nogami po wczorajszej przeprawie, to może być ich dzień. Ale najpierw ich drużyny muszą dogonić uciekinierów.

Etap. 19. Moiranes en Montagne – Poliny
To kolejny dzień, w którym damy złapać oddech walczącym o żółtą koszulkę lidera. 172,8 km w pofałdowanym terenie sprzyjać będzie uciekinierom. Po wczorajszym wprowadzeniu sprinterzy powinni czuć się tego dnia lepiej. Ale główny ton rywalizacji będą nadawać ich koledzy z drużyn, by doprowadzić do potyczki najszybszych w stawce. Jak na tym tle odnajdzie się ucieczka?

Etap. 20. Belfort – Le Markstein
Przedostatni etap wyścigu i ostatni, który może cokolwiek zmienić w klasyfikacji generalnej, aktywnych oraz młodzieżowej. Niby tylko 133 km, ale będzie to bardzo wymagający etap. Po pierwsze, zmęczenie przejechanymi etapami będzie już ogromne, po drugie to ostatnia szansa na zmianę lidera (jeśli po tylu dniach będzie w ogóle taka możliwość), a po trzecie na zawodników czeka wiele podjazdów i aż 3500 m przewyższenia.

Etap. 21. San Quentin en Yvelines – Champs-Élysées

Etap pokoju i tradycyjnego szampana pitego przez lidera i jego drużynę. Runda honorowa i walka najlepszych sprinterów, którzy jeszcze pozostali w stawce. Finalne 8 rund z lekkim podjazdem w kierunku Łuku Tryumfalnego. Bardzo szybki finisz po lekkim zakręcie w prawo i ręce w górze ostatniego etapowego zwycięzcy tej edycji TDF.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl