Młodzi znów rozdają karty! Niesamowita końcówka Giro d’Italia

Autor: Piotr Nowik

Co to był za wyścig! Przed ostatnim etapem dwóch zawodników miało identyczny czas, ale czasówka nie pozostawiła już wątpliwości. Tao Geoghegan Hart (Team Ineos Grenadiers) wygrał 103. Giro d’Italia!

– Kiedy zaczynaliśmy wyścig, to nawet nie marzyłem o takim wyniku. Liczyłem na czołową „10”, najwyżej „5”, ale nic więcej – mówił na mecie szczęśliwy 25-letni Brytyjczyk, który wygrał także klasyfikację

Emocje w wyścigu były do ostatniego dnia. Przed niedzielną czasówką ulicami Mediolanu Geoghegan miał identyczny czas jak Jai Hindley (Tema Sunweb). Było więc jasne, że wszystko rozstrzygnie się na niedzielnym 16-kilometrowym odcinku

– Umrę na rowerze, byle wygrać. To będzie czasówka mojego życia – zapowiadał Jai.

– Jeszcze jeden krok, przyjacielu – zagrzewał z kolei Geoghegana Michał Kwiatkowski, jego kolega z zespołu.

Faworytem ostatniego etapu był Geoghegan, który nie zawiódł i od pierwszych kilometrów budował przewagę. A gdy była ona już wystraczająca, zaczął jechać bardziej asekurancko.

– Wiedziałem, że sytuacja jest dobra, gdy na ostatnich kilometrach dyrektor sportowy zaczął krzyczeć, żebym jechał bez ryzyka – przyznał na mecie.

A jego walka o triumf i radość wyglądały tak:

To pierwsze tak wielkie zwycięstwo Brytyjczyka. Rok temu Giro d’Italia nie ukończył, w Tour de France jeszcze nigdy nie startował, a w Vuelta a Espana zajmował 62. oraz 20. miejsce. Teraz jednak pojawiają się pytania, czy to nie on przejmie pałeczkę od innych wielkich zawodników Team Ineos Grenadiers, czyli Christophera Froome’a i Gerainta Thomasa.

– Nie chcę nawet myśleć o tym, czy pójdę w czyjeś ślady. Chcę po prostu robić to, co dotąd, czyli jeździć na rowerze i cieszyć się życiem – podkreślał na mecie Geoghegan.

Tegoroczne Giro d’Italia nie było udane dla Rafała Majki. Włoski wyścig Polak zawsze kończył w pierwszej „10”, ale tym razem z niej wypadł. Zdecydował o tym przedostatni etap, który Majka zakończył dopiero na 48. miejscu. Męczarnią okazała się nie tylko wspinaczka do Sestriere, ale przede wszystkim walka z osłabionym chorobą organizmem.

– Problemy, z którymi zmagałem się przez ostatnie dni sprawiły, że nie mogłem dziś podjąć walki. Wczoraj myślałem nawet o wycofaniu się z wyścigu, ale poddanie się 2 dni przez końcem byłoby pójściem na łatwiznę – napisał Majka.

Ostatecznie Polak w klasyfikacji generalnej zajął 12. miejsce. Klasyfikację punktową 103. Giro d’Italia wygrał Arnaud Démare (Groupama-FDJ), górską Ruben Guerreiro (EF Pro Cycling), a sprinterską Simon Pellaud (Androni Giocattoli-Sidermec). Z kolei najaktywniejszym zawodnikiem wyścigu został Thomas De Gendt (Lotto-Soudal).

Po zakończeniu Giro d’Italia oczy wszystkich kibiców kolarstwa skierowały się na Hiszpanię, gdzie trwa ostatni wyścig sezonu – Vuelta a Espana. Na razie liderem klasyfikacji generalnej jest Richard Carapaz (Team Ineos Grenadiers). Koszulkę lidera przejął od Primoża Roglicia (Jumbo-Visma), który podczas niedzielnego etapu miał problemy z… kurtką, której nie był w stanie zapiąć. Ostatecznie Słoweńcowi udało się dogonić peleton, ale na ostatnim podjeździe zabrakło mu sił do walki z najlepszymi i w klasyfikacji generalnej spadł na czwartą pozycję, a do Carapaza traci 30 sekund.

Dziś zawodnicy ścigający się w Vuelcie odpoczywają, a następnie czekają ich etapy pagórkowate oraz górskie. Zakończenie wyścigu 8 listopada.