Bartosz Huzarski: Podsumowanie pierwszych 10 dni Tour de France

Autor: Bartosz Huzarski

Za nami 10 dni największego i najbardziej prestiżowego etapowego wyścigu kolarskiego Świata. Choć kolarze nie wjechali jeszcze w wyjątkowo widowiskowy górski teren Alpejskich i Pirenejskich przełęczy, to tegoroczne ułożenie trasy już w ciągu tych pierwszych dni dostarczyło nam kibicom wielu atrakcji.

Tour de France sam w sobie jest bardzo nerwowy, jest tak zawsze gdy stawka jest wysoka, a jeden sukces może ustawić zawodnika na wiele lat. Do tego presja nakładana przez sponsorów i dyrektorów sportowych, dodatkowo podkręca panującą tutaj, przepełnioną stresem atmosferę. To co możemy zapisać na duży plus to zdecydowanie mniej kraks niż w latach ubiegłych, oczywiście zdarzały się upadki i to dość groźne jak choćby ten Alessandro De Marchi z dziewiątego etapu, po którym zawodnik został odwieziony do szpitala. Ale ogólnie tych masowych upadków które obserwowaliśmy w latach poprzednich jest zdecydowanie mniej.

tour de France 2019 – 08/07/2019 – Etape 3 – Binche / Epernay (215 Km) – Julian ALAPHILIPPE (DECEUNINCK – QUICK – STEP) Avec le maillot Jaune © A.S.O./Alex BROADWAY

 

Wydaje mi się, że najlepsze widowisko tworzą, póki co, Julian Alaphilippe oraz drużyna Jumbo-Wisma, która zapisała na swoim koncie cztery triumfy (trzy indywidualne oraz w jeździe drużynowej na czas). Nie można pozostawić bez echa wyczynu łowcy etapów, jadącego w swoim, zabójczym dla reszty tempie, Thomasie De Gent, który w pięknym stylu wygrał etap 8. Dla Francuzów tegoroczny TDF jest słodko-gorzki. Na pewno cieszą się bardzo z waleczności i postawy Juliana Alaphilippea, który w dniu święta narodowego Francji jechał w tej najważniejszej żółtej koszulce lidera, to smuci ich zapewne postawa, ale i być może pech dwójki najważniejszych francuskich górali. Romain Bardet nie może zaliczyć tegorocznego wyścigu do udanych, poniósł już dość spore straty do najważniejszych faworytów i choć witany był wielkimi owacjami na etapie swojego rodzinnego Brioude powodów do zadowolenia zapewne nie ma wielu. Choć jak sam twierdzi liczy na to, że znajdzie swój rytm i będzie groźny choćby w walce o etapy. Do 10 dnia wyścigu świetnie radził sobie za to Thibaut Pinot, niestety TDF wymaga od zawodników czujności i koncentracji od początku do końca każdego dnia. Podczas bardzo wietrznego 10 etapu z metą w Albi lider drużyny Groupama-FDJ na jednym z rond stracił kilkadziesiąt pozycji w peletonie akurat gdy ten zaczynał się dzielić na bocznym wietrze. Efektem tego jest strata 1 minuty i 40 sekund oraz spadek w klasyfikacji generalnej poza najlepszą dziesiątkę. Pech i wiatr, który jest bardzo niebezpieczny, gdyż tutaj umiejętności techniczne i drużyna mają dużo większe znaczenie niż indywidualne przygotowanie zawodnika lub jego preferencje.

Na duży plus zapisać musimy postawę Michała Kwiatkowskiego oraz całej drużyny Team Ineos która pomimo osłabienia spowodowanego brakiem Christophera Frooma nie wiele sobie z tego robi i konsekwentnie realizuje plan obrony tytułu Gerainta Thomasa. Na ostatni przed dniem wolnym etapie, kiedy to peleton zmagał się z silnym wiatrem, kwestią czasu było kiedy wszystko się porwie. Pytaniem, na którego odpowiedź musieliśmy trochę poczekać, było kto pierwszy rozkręci wysokie tempo, i który ważny zawodnik klasyfikacji generalnej zgubi się w tym chaosie. Ineos wraz z drużyną lidera przycisnęli mocniej na około 40 km do mety i ustawili losy etapu, ale również klasyfikacji generalnej pod swoje dyktando. I niech ktoś mi jeszcze raz powie, że kolarstwo to sport indywidualny, na TDF w pojedynkę nikt nic nie zrobi.

 

Peter Sagan to ikona zielonej koszulki sponsorowanej od lat przez ŠKODĘ. Słowak z niemieckiej drużyny Bora-Hansgrohe, na co dzień drużynowy kolega Rafała Majki, Maćka Bodnara i Pawła Poljańskiego konsekwentnie zbiera punkty by po raz kolejny założyć Maillot Vert w Paryżu. Peter jak zawsze na Tourze jest w dobrej, ale nie jestem do końca przekonany czy doskonałej formie. Kilka szans jakby stworzonych dla byłego Mistrza Świata nie zostało przezeń wykorzystanych, lepsi okazywali się Wout van Aert, Dylan Groenewegen, Elia Viviani czy Mike Teunissen, który po pierwszym etapie założył żółtą koszulkę lidera. Aktualnie Sagan ma na swoim koncie 229 punktów, drugi Michael Matthews 167, a trzeci Elia Viviani 153.

Po dziesięciu dniach ścigania Alaphilippe wyprzedza o 1 minutę i 12 sekund Thomasa oraz o 4 sekundy więcej Egana Bernala z Team Ineos. Warte odnotowania są wysokie miejsca zawodników takich jak Emanuel Buchmann (Bora-Hansgrohe) 1:45 straty, Eric Mas (Deceuninck-Quick Step) 1:46, Nairo Quintana (Movistar Team) 2:04 czy wreszcie czwarty w generalce Steven Kruijswijk (Jumbo-Visma) notujący stratę 1:27. Większe straty, ale nie bez szansy na powrót do top 5 wyścigu mają cały czas Pinot, Uran, Bardet i Fuglsang. Wydaje mi się, że bezpowrotnie zapomnieć o dobrym wyniku mogą już takie asy jak Richie Porte, Mikel Landa, Bauke Mollema, Fabio Aru oraz jego rodak Vincenzo Nibali z drużyny Bahrain-Merida.

Tour de France 2019 – 15/07/2019 – Etape 10 – Saint-Flour / Albi (217,5Km) – 171 coureurs au départ. Aucun non partant. © A.S.O./Pauline BALLET

I to właśnie te ostatnie nazwiska powinny przysporzyć nam wiele emocji na kolejnych, ale szczególnie tych górskich etapach. Nie wydaje mi się żeby taki Nibali, chciał z Francji wyjechać bez etapowego triumfu. Taki układ sił w peletonie daje nam nadzieję na bardzo ciekawy przebieg rywalizacji na kolejnych etapach. Być może będziemy częściej obserwować dwa wyścigi w jednym. Wyścig o wygranie etapu oraz wyścig o wygranie całego Tour de France. Do tego piękne widoki, wzloty i upadki naszych faworytów. To całe piękno kolarstwa cały czas przed nami. Do 28 Lipca emocje gwarantowane.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl