Szaleństwo podczas Vuelta a Espana

Autor: Piotr Jawor

photo: ⓒphotogomezsport

Podczas Vuelta a Espana polscy kolarze zostali wrzuceni na rollercoastera. Raz są na górze, raz na dole, ale nie sposób się z nimi nudzić.

Za nami dwa tygodnie Wyścigu Dookoła Hiszpanii, a w tym czasie polscy kibice mieli już niemal wszystko: świetną jazdę i prowadzenie w klasyfikacji generalnej Michała Kwiatkowskiego, błysk Rafała Majki, a w niedzielę znów głośno było o Kwiatkowskim, ale tym razem z powodu groźnie wyglądającej kraksy.

A to jeszcze nie koniec, bo przed nami rozstrzygający tydzień piekielnie trudnej rywalizacji.

Polski rekord pobity

Zaczęło się świetnie, bo Kwiatkowski jechał jak wybitny strateg, któremu w pewnym momencie zabrakło jednak pomocy ze strony żołnierzy, czyli pozostałych zawodników Team Sky. Mimo to „Kwiato” przez trzy dni zdołał utrzymać czerwoną koszulkę lidera, co w historii największych wyścigów świata nie udało się jeszcze żadnemu Polakowi.

Później Kwiatkowskiemu szło już znaczenie gorzej, a do głosu doszedł Francuz Rudy Molard (Groupama – FDJ), który przez cztery dni prowadził w klasyfikacji generalnej. Teraz na szczycie znajduje się Simon Yates (Mitchelton – Scott), ale gospodarze cały czas liczą, że w ostatnim tygodniu pokaz siły da ich rodak – Alejandro Valverde (Movistar).

Tymczasem Kwiatkowski zajmuje 26. miejsce, ale sukcesem jest już fakt, że jego nazwisko w ogóle znajduje się w klasyfikacji. W niedzielę Polak miał bowiem groźną kraksę.

„To niestety Michał, trzyma się za żebra… Szkoda, bo jechał dziś bardzo aktywnie. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego, ale ciężko mu się pozbierać, jest cały obolały” – relacjonowali upadek Polaka komentatorzy Eurosportu.

Jak do tego doszło? 28 kilometrów przed metą, podczas zjazdu Kwiatkowski wpadł na Alexandre Genieza (AG2R La Mondiale) i uderzył o asfalt. Polak w końcu pozbierał się i dojechał do mety, ale ciągle nie było wiadomo, czy będzie w stanie walczyć dalej. Kibiców uspokoił jednak wpisem na Facebooku:

„Niestety nie miałem szans na reakcję, gdy Alex Geniez upadł tuż przede mną. Ze mną jednak wszystko w porządku, mam nadzieję, że z Aleksem również. Oby to był koniec pecha w tym sezonie. Trzymajcie kciuki”

Strata Polaka jest jednak zbyt duża, by liczył się w walce o zwycięstwo w Vuelta a Espana.

Przekonywanie samego siebie

10 pozycji nad Kwiatkowskim, czyli na 16. miejscu w klasyfikacji generalnej znajduje się Rafała Majka, którego głównym zadaniem jest jednak pomaganie liderowi Bora Hansgrohe – Emanuelowi Buchmanowi. Mimo to Polak błysnął podczas piątkowego etapu, gdy zajął drugie miejsce. Szybszy od niego był tylko Oscar Rodriguez (Euskadi-Murias).

„To był ciężki dzień, szykowałem się na ten etap z myślą o wygranej. […] Zdecydowałem się zaatakować w końcówce, ale niestety Oscar Rodriguez pod górę był szybszy. Drugie miejsce nie jest jednak złe, przesunąłem się też do przodu w generalce – do pierwszej dwudziestki, co też jest pozytywne. Udowodniłem sam sobie, że mogę walczyć. Teraz czekam na kolejne góry” – napisał Majka na Facebooku.

Najpierw mordęga, później szampan

We wtorek zawodników czeka czasówka Santillana del Mar – Torrelavega (32 km), ale później peleton wjedzie w Pireneje. To właśnie wysokie góry rozdadzą karty w tegorocznej Vuelta a Espana, ale wszystko i tak może wywrócić się podczas sobotniego etapu, który zakończy morderczy podjazd na Coll de la Gallina.

Nazajutrz zwycięzcę czeka już tylko picie szampana w Madrycie…

 

Klasyfikacja generalna po 15 etapach Vuelta a Espana:

  1. Simon Yates (Mitchelton – Scott)
  2. Alejandro Valverde (Movistar) +0.00:26
  3. Nairo Quintana (Movistar) + 0.00:33

—————–

  1. Rafał Majka (Bora Hansgrohe) 00.11:21
  2. Michał Kwiatkowski (Team Sky) 00.32:12