Szybko, niebezpiecznie i niezwykle emocjonująco. Tour de France zaczyna się rozkręcać!

Autor: Piotr Jawor

Francuzi pokonali Belgów w piłkę nożna, za to we Francji rządzi… Belg. Greg Van Avermaet w Tour de France sunie w żółtej koszulce lidera klasyfikacji generalnej.

Na szczęście Francuzom nikt nie kazał wybierać: futbol czy kolarstwo, bo wtorkowy etap Wielkiej Pętli zakończył się trzy godziny przed półfinałem mistrzostw świata Francja – Belgia. W kopaniu piłki lepsi okazali się ci pierwsi, ale w pedałowaniu na razie karty rozdają Belgowie.

Drużyna to podstawa

Co ciekawe, Van Avermaet w młodości też trenował piłkę nożną, próbując sił na pozycji bramkarza. Dla Belgii chyba jednak lepiej, że zdecydował się na rower, bo w piłce mógłby być jednym z wielu, a w kolarstwie na razie jest najlepszym zawodnikiem największego wyścigu świata!

– To był mój wielki cel i udało się go zrealizować. To niesamowite uczucie mieć koszulkę lidera! Teraz będę się mógł nią nacieszyć – podkreślał Van Avermaet.

Co ciekawe, na pierwsze miejsce wskoczył dzięki drużynowej współpracy, o której marzy niejeden zespół piłkarski. Jego drużyna – BMC Racing Team – dała lekcję świetnej kooperacji i pokazała całemu światu, że kolarstwo to być może najbardziej drużynowy sport spośród sportów indywidulanych.

– Każdy z nas świetnie się spisał! Współpraca układała się kapitalnie, a w takich wyścigach właśnie to jest najważniejsze. Bardzo długo jechaliśmy w ośmiu i to okazało się kluczowe – tłumaczył Belg.

Śladami Roberta Lewandowskiego

Nazajutrz Van Avermaet, już z mniejszą pomocą kolegów, obronił żółtą koszulkę. Zadanie łatwe nie było, ale znów kojarzyło się z piłką nożną, w szczególności polskim kibicom. Czwarty etap zaczynał się bowiem w La Baule, gdzie podczas Euro 2016 bazę mieli piłkarze Adama Nawałki. Można więc było zobaczyć piękne miasteczko, port i urokliwe uliczki, którym przechadzali się Robert Lewandowski i spółka. Czasu na to nie mieli jednak zawodnicy.

Kolarze musieli mieć oczy dookoła głowy, bo etap były tak szybki i niebezpieczny, że np. Tomasz Marczyński na asfalcie leżał aż dwukrotnie! Bolesne widoki wynagrodził sam finisz – trzech najlepszych zawodników dzieliło pół koła! Po raz drugi w tegorocznym Tour de France wygrał Fernando Gaviria, przed Peterem Saganem i Andre Greipelem.

Nieźle wiedzie się także Polakom. Maciej Bodnar dzielnie pomaga Saganowi, za to w okolicach pierwszej „dziesiątki” kręci się Rafał Majka, który w tym roku jedzie po jak najwyższe miejsce w klasyfikacji generalnej.

– Pozycja jest niezła, a przed nami jeszcze wiele etapów, na których sporo będzie można zyskać, ale też stracić – podkreśla Majka.

Niepokój przed niedzielą

Teraz Wielka Pętla nabiera rozpędu. Zawodnicy cały czas pną się ku północy Francji i w środę zaliczą jeden z najdłuższych etapów tegorocznego Tour de France – trasa Lorient – Quimper będzie liczyła aż 204,5 km. Najdłuższe tegoroczne ściganie czeka kolarzy w piątek, gdy przejadą aż 231 km z Fougeres do Chartres.

Ekipy jednak już z niepokojem zaczynają sprawdzać prognozę pogody na niedzielę, bo tego dnia klasyfikacja generalna może wywrócić się do góry nogami. 9. etap Arras Citadelle – Roubaix będzie prowadził po brukach, co dla części kolarzy jest po prostu zmorą. A gdy widzą bruk i deszcz, to przeżywają jeden z niewielu momentów, gdy woleliby nie wsiadać na rower…

Na razie jednak prognozy są optymistyczne, bo opadów, a co za tym idzie – śliskiej nawierzchni, meteorolodzy nie przewidują.

Klasyfikacja generalna po 4. etapie:

1. Greg Van Avermaet (BMC Racing Team) 13:33:56

2. Tejay van Garderen (BMC Racing Team) + 0:00:00

3. Geraint Thomas (Team Sky) +0:00:03

————-

11. Rafał Majka (Bora hansgrohe) +0:00:50

29. Maciej Bodnar (Bora hansgrohe) +0:01:32

59. Michał Kwiatkowski (Team Sky) +0:02:28

144. Pawel Poljanski (Bora hansgrohe) +0:09:52

149. Tomasz Marczynski (Lotto Soudal) +0:10:57

 

Lider klasyfikacji punktowej (sponsorowana przez Škodę): Peter Sagan (Bora hansgrohe)

Lider klasyfikacji górskiej: Dion Smith (Wanty)

Lider klasyfikacji młodzieżowej: Soren Kragh Andersen (Sunweb)