Piotr „Szwed” Szwedowski: Planowanie trasy na rower górski

Autor: Piotr Szwedowski

Dziś zajmiemy się niezwykle ważnym tematem, który ma bezpośredni wpływ na tak zwaną jakość jazdy. Od tego zależy czy spędzimy wspaniały czas na rowerze mając dużo zabawy, albo idąc w skrajność przeżyjemy swojego rodzaju „rowerowy koszmar”, czyli nieprzyjemne momenty pełne nerwów, po których przez dłuższy czas nie będziemy z ochotą patrzeć na rower. Dziś zajmiemy się planowaniem trasy na rower górski.

Artykuł składa się z dwóch części:

-Pierwsza dotyczy osób rozpoczynających przygodę z MTB, które planują jazdę na rowerze górskim w formie rekreacyjno-turystycznej po prostych technicznie szlakach i duktach.

-Druga część kierowana jest do osób średnio i bardziej zaawansowanych, które radość czerpią z jazdy po trudniejszych technicznie ścieżkach stricte rowerowych.

Często spotykanym błędem jest planowanie trasy w górach w oparciu o liczbę kilometrów do przebycia. Wydawać by się mogło logiczne założenie, nie ma odzwierciedlenia w górskim środowisku, gdzie dużo ważniejsze jest przewyższenie.  Przewyższenie, czyli różnica poziomów, liczba metrów do pokonania w pionie. Przytaczając przykład,  długa czterdziestokilometrowa jazda z dwustu metrowym przewyższeniem  w ternie może być dużo mniej męcząca i wymagająca od 10-kilometrowej „wyrypy” z kilometrem w pionie (przewyższenia).    Dokładniejsze szacowanie przewyższenia w oparciu o tradycyjną mapę (poziomice) dla osób z nią nieobytych jest dość trudne, natomiast spora liczba aplikacji „GPS” daje rozbudowane opcje planowania trasy, gdzie przewyższenie jest dokładnie obliczane. Ważnym aspektem jest ogólne zapoznanie się z rzeźbą terenu Idealnym narzędziem do tego jest program Earth, gdzie w 3D możemy dokładnie sprawdzić miejsca planowanej trasy. Czasami jedna zła decyzja skrętu w prawo lub w lewo decyduje zjazdem na złą stroną grzbietu czy przełęczy, co w konsekwencji wiąże się długim i wyczerpującym powrotem na właściwą trasę. Jeżeli dodamy do tego zmęczenie, zbliżający się zmrok i brak lampki to problem mamy gwarantowany. W zeszłym miesiącu podczas jeżdżenia w czeskich Jesenikach spotkałem rowerzystę z Polski, który zdenerwowany zadał mi pytanie: „Gdzie ja jestem?” Napotkany rowerzysta nie miał mapy, GPS-a; nie wiedział nawet, w którym kierunku zaparkowany jest jego samochód….. Teren górski czy leśny to nie centrum handlowe i przez długi czas zagubieni możemy nie spotkać kogoś kto wytłumaczy nam jak dotrzeć do celu. Moje doświadczenie wskazuje też na wyższość klasycznej mapy względem urządzeń GPS. Najlepszą opcją są dwa rozwiązania jednocześnie, ale w trudniejszych sytuacjach tradycyjna mapa nigdy mnie nie zawiodła i co ważne nie rozładuje się.

Kolejnym błędem początkujących jest złe dopasowanie trasy do warunków sprzętowych.  Rower trekkingowy, który najczęściej pozbawiony jest amortyzacji, wyposażony w cienkie opony będzie bezużyteczny w starciu z nawet prostymi szlakami turystycznymi w terenie. Natomiast ten sam rower będzie świetnie służył na długich wycieczkach po lesie na drogach szutrowych.

Naszym obowiązkiem jest zabranie ze sobą: zapasowej dętki, pompki, telefonu, wody i jedzenia (batonik). Wyjazd w góry na MTB bez wyżej wymienionych niezbędników jest proszeniem się o kłopoty, które w mgnieniu oka mogą zamienić się w wielogodzinny powrót do domu w egipskich ciemnościach albo w gorszych sytuacjach wzywaniem pomocy. Często spotykane jest tak zwane „odcięcie”, czyli całkowite i dość nagłe opadnięcie z sił. Dzieje się tak z powodu mocnego spadku cukru, dlatego ważne jest  „przegryzanie” czegoś co każde 45-60min jazdy.

Teraz skoncentrujmy się na jeździe po przygotowanych trasach MTB. Napotkamy na trasy zalegalizowane czyli oznaczone, które mają oficjalnego nadzorcę oraz na trasy nieoznaczone.

Oznaczeń tras jest tyle ilu ich nadzorców. Istnieje zunifikowany system oznaczeń i gradacji trudności tras IMBA – International Mountain Bicycling Association. Sęk w tym, że wiele tras nie jest oznaczonych tym systemem, stąd potrzeba wcześniejszego zapoznania się z oznaczeniami miejsca naszej jazdy. Przy ścieżkach MTB najczęściej znajdują się centra rowerowe, gdzie możemy zakupić mapę tras (albo przynajmniej telefonem zrobić zdjęcie takiej mapy). W centrum rowerowym możemy zapytać się obsługi o trudność i charakter interesujących nas ścieżek czy zapoznać się z „Legendą” oznaczeń. Na zdjęciu mamy ważne dla naszego bezpieczeństwa wytłumaczenie pojęć typu: Drop, Gap, Wall występujących w większości typów oznaczeń tras.

Zdecydowaną większość tras MTB stanowią nieoznakowane ścieżki stworzone przez innych fanów kolarstwa górskiego. Do tej pory zdani byliśmy w tym temacie tylko na pomoc lokalnych rowerzystów albo na podesłanie przez kogoś śladu GPS czyli tracka ścieżki. Od kilku sezonów bardzo szybko rozwija się świetna aplikacja dla rowerzystów górskich – bezpłatny TrailForks.

Zapoznanie się z tą aplikacją zajmuje chwilkę, ale używana w umiejętny sposób odkrywa rowerowe możliwości w terenie, gdzie bez przewodnika nie odszukalibyśmy często naprawdę świetnych tras. TrailForks bazuje na opisie tras w systemie IMBA i ma świetną opcję relacjonowania stanu oraz warunków panujących na ścieżkach.

Na stronie WeLoveCycling działa stale rozwijana sekcja „ Trasy Rowerowe”, która opisuje ciekawe trasy rowerowe i umożliwia nam wyszukiwanie tras w danym regionie.

https://www.welovecycling.com/pl/trasy-rowerowe/

Na zakończenie dodam, że kolarstwo górskie jest aktywnością, która nie powinna być uprawiana w pojedynkę.  Dlatego planując trasę pamiętajmy o dobrym towarzystwie do jazdy.

Do zobaczenia na ścieżkach!