Pogodzić jakość i cenę, czyli porządne, ale niedrogie kaski rowerowe

Autor: Christopher Ashley

Kask Giro Aerohead, choć kosztuje niemal 400 funtów (blisko 2000 zł), raczej nie sprawi, że pokonasz swoją zwykłą trasę zauważalnie szybciej niż dotychczas. Porządny kask rowerowy wcale nie musi być bardzo drogi. Zobacz kilka propozycji kasków godnych polecenia.

Kask Specialized Max – 35 funtów (ok. 171 zł)

Jeśli masz większą głowę, nie musisz już dłużej szukać. Kask Max to komfortowa propozycja dla osób o obwodzie głowy 64 cm, a jego tylne pokrętło pozwala na szerokie rozstawienie regulacji kasku.

Choć wydaje się, że regulację można byłoby zwiększyć jeszcze o kilka centymetrów, nie mam wątpliwości, że eksperci ds. bezpieczeństwa celowo pozbawili użytkowników takiej możliwości.

Met Rivale – od 55 funtów (ok. 269 zł)

Szukasz kasku w określonym kolorze? Wybierz Rivale, za który zapłacisz 109 funtów (ok. 534 zł). Jeśli jednak szukasz tańszego rozwiązania, bez problemu znajdziesz sklep, który oferuje te kaski w mniej popularnych kolorach w znacznie obniżonej cenie.

Brak dużych otworów wentylacyjnych poprawia właściwości aerodynamiczne kasku – nawet silny boczny wiatr nie będzie stanowił problemu. Jak na kask o masie 230 g jest to bardzo ciekawa propozycja – osobiście wybieram wyróżniający się na drodze kask w kolorze żółto-czarnym.

Bluegrass Intox – cena w zależności od rozmiaru, ok. 78,63 funtów (ok. 385 zł)

Oto kask z wewnętrzną wyściółką zapewniającą komfort użytkowania, który gwarantuje pełną ochronę twarzoczaszki. Jest to propozycja skierowana głównie do fanów ekstremalnych sportów zjazdowych typu downhill czy akrobatycznych typu jump. Marka Bluegrass używa hasła „Nie masz wymówki, by zwalniać”, więc powinniśmy się spodziewać, że kask Intox został zaprojektowany w taki sposób, by zapewnić możliwie jak największą ochronę.

Jeśli uwzględnimy fakt, że kask Intox spełnia wszystkie standardy Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Badań i Materiałów (ASTM), jego cena wydaje się uzasadniona. Firma Bluegrass sprawiła, że bezpieczeństwo może wyglądać atrakcyjnie – a przy stopniu ochrony, jaki ten kask zapewnia, jego cena jest bardzo atrakcyjna.

B’Twin 100 City – 9,99 funtów (ok. 48 zł)

Decathlon oferuje dużo dobrej jakości kasków pod własną marką. B’Twin 100 City wydaje się najlepiej dopasowany do celu swego przeznaczenia. Kask nie zachwyca rozwiązaniami wentylacyjnymi – pamiętajmy jednak, że jest przeznaczony do krótkich miejskich tras, które nie wymagają dużego wysiłku fizycznego.

Kask wygląda całkiem elegancko i stylowo, choć piankowa wykładzina widoczna z tyłu kasku zubaża nieco wrażenia estetyczne. Jednak za tę cenę krytyka wydaje się zupełnie nie na miejscu – tym bardziej że kask waży zaledwie 240 g – jedyne 10 g więcej niż pięć razy droższy Met Rivale…

Bern Bandita – 39,99 funtów (ok. 195 zł)

Skierowany do nastolatków. W dużym rozmiarze pasuje do obwodu głowy do 57 cm, co czyni go atrakcyjną propozycją (również dla drobnych kobiet). Wygląd kasku Bern to jedna z tych rzeczy, którą albo pokochasz, albo znienawidzisz. W przypadku tego kasku trzeba zapomnieć o przepuszczalności powietrza. Jednak pod względem ochrony, jaką zapewnia, Bandita nie ma sobie równych.

Bandita spełnia standardy ochrony głowy, kilka europejskich norm, a także bardziej rygorystyczne standardy Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Badań i Materiałów (ASTM) 2040. To istotnie poprawia relację jakości do ceny. Dodatkowo kask ten będzie równie skutecznie chronił damską głowę na przykład podczas jazdy na snowboardzie.