Bartosz Huzarski: Nie bój się odpoczywać

Autor: Bartosz Huzarski

Odpoczynek nie jest wcale oznaką słabości, wręcz przeciwnie pokazuje poszanowanie dla własnego organizmu i wiedzę. Bądź mądry, nie ucz się tylko na swoich, lecz i na cudzych błędach, staraj się naśladować najlepszych nie tylko w sposobie treningu, ale również profesjonalnym odpoczynku. Na rowerze jeżdżę od 1994 roku więc nieskromnie powiem, że mogę się uznawać za kolarski autorytet, choćby dlatego że kilkanaście lat trenowałem i ścigałem się jako zawodowy kolarz, więc pojęcie zarówno o ciężkim i wyczerpującym treningu oraz jakże ważnym, lecz często zaniedbywanym odpoczynku mam.

Wielkim problemem amatora jest dostęp do wiedzy oraz nawiązanie bliższego kontaktu z zawodowcami, wgląd w to co robią, jak dużo trenują i ile watów kręcą w kluczowych momentach wyścigu. Dla większości amatorów są to nieosiągalne cyfry, to prawda, ale jednocześnie wielu z nas dąży do tego bymaksymalnie poprawić swoje możliwości i umiejętności. Aby tego dokonać trzeba bardzo ciężko trenować, przez długi okres czasu. Gdyby osiągnięcie dobrej formy trwało miesiąc nie było by w tym żadnej frajdy, ale jak trwa to cztery miesiące to już mamy pole do popisu. I właśnie w tych treningowych wybrykach, nie jeden niestety zapędził się zbyt daleko i formę stracił nim do niej naprawdę doszedł. W kolarskim peletonie krąży bardzo stare, ale mądre powiedzenie „wiesz, że miałeś formę jak ją stracisz”.

Tu rozpoczyna się kluczowa część dzisiejszego wpisu. Nie bój się odpoczywać. Bo czym różni się amator od swojego idola, kolarza zawodowego ? Różnic jest tak wiele, że wymieniać ich wszystkich nie ma sensu, trzeba od razu przejść do meritum sprawy. Zawodowy kolarz jeździ na rowerze i od niego odpoczywa. Czasem osoby mające dzieci spędzają wolny czas z nimi, ale to typowy aktywny wypoczynek. Tymczasem większość z nas (tak z nas, bo od jakiegoś czasu również ja) po treningu musi zrobić 100 różnych rzeczy a przed treningiem kolejne 100 innych. W końcu większość czytelników tego portalu pracuje, ma dzieci, firmy, obowiązki rodzinne lub inne pasje a to wszystko pochłania czas i energię. A o tę energię właśnie się rozchodzi, by zaoszczędzić jej jak najwięcej, by dać organizmowi złapać oddech. Jak ten nurek wypływający na powierzchnię, pełną piersią chwytający powietrze tak i rowerzysta niejednokrotnie musi zwolnić i dotlenić zmęczony organizm.

Najbardziej popularny system treningowy w okresie przygotowawczym do sezonu to trzy tygodnie treningu oddzielone tygodniem odpoczynku. Jest to schemat praktykowany i powielany przez wielu trenerów i zawodników. Po takich statystykach widać, że to działa, więc raczej nowych metod treningu i powrotu organizmu do homeostazy nie wymyślimy. Ale możemy uzmysłowić sobie , jak ważny jest w sporcie odpoczynek. Gdy po kilku tygodniach łączenia treningów, życia rodzinnego i przydomowych obowiązków jesteś wyczerpany, pokaż, że potrafisz być profesjonalistą i wrzuć na luz. Odpoczynek i możliwość powrotu organizmu do równowagi pozwala przyjąć kolejną, większą partię obciążenia co spowoduje wzrost twojej formy. Oczywiście nie nastąpi to z tygodnia na tydzień, raczej po 3, może 4 miesiącach regularnego, przemyślanego treningu dojdziesz na swój sportowy szczyt. Planowanie jest tak samo ważne przy maksymalnych jak i minimalnych obciążeniach. Bo nawet podczas ciężkich treningów interwałowych sprawdzamy zarówno nasze maksymalne osiągi, jak również czas regeneracji oraz restytucję, czyli spadek tętna do wartości spoczynkowych. Taki ogólny obraz, wiedza i umiejętność odpuszczenia w odpowiednim momencie mogą być bardzo przydatne.

A co gdy trenujemy? Jak odpoczywać, na co zwracać uwagę ?

Kiedyś jeden z trenerów powiedział mi: „skróć trening o te 10-15 minut, ale znajdź czas na aktywny odpoczynek”. Przez ten aktywny odpoczynek rozumiemy rozciąganie, gimnastykę i wszelkie zabiegi rozbijające zrosty powstałe w mięśniach w czasie treningu. Tak więc rolowanie nóg, wyszukiwanie punktów szczególnie obciążonych wysiłkowo i dodatkowa praca nad nimi to dobry pomysł. Jeśli masz czas i możliwości możesz zakupić elektrostymulator lub raz na jakiś czas pójść na sportowy masaż. Odwiedź czasem saunę, po której wchodzisz do balii z lodowatą wodą, potrzymaj nogi w górze np. czytając książkę; niech krew odpłynie z obolałych nóg. Przede wszystkim zadbaj o rozciąganie. Pamiętaj, że nierozciągnięty mięsień skraca się, jest podatny na kontuzje i znacznie gorzej absorbuje obciążenie treningowe. Ćwiczeń rozciągających jest cała gama, wybierz takie, które Ci najbardziej odpowiadają, ułóż swój własny blok ćwiczeń rozciągających i słuchaj organizmu. Staraj się spać jak najwięcej, zarówno wtedy kiedy mocno trenujesz, ale szczególnie wtedy kiedy masz czas na odpoczynek. Niech będzie on uczciwy.

Trening + odpoczynek = sukces.