Piotr Szwedowski: Patrz, jak skaczesz i skręcasz na MTB!

Autor: Piotr „Szwed” Szwedowski

W poprzednich odcinkach naszego poradnika poruszaliśmy bardzo istotne zagadnienia – m.in. właściwej postawy przy jeździe na rowerze typu MTB czy dostosowania prędkości do rodzaju pokonywanej przeszkody terenowej. Teraz przejdziemy do podstaw „odrywania się” od ziemi, które po pewnym czasie i sumiennym treningu powinno zamienić się w skakanie. Opowiem również, co robić, gdy znajdziemy się na rowerowym wirażu i jakie są widoki na bezpieczne wyjście z niego.

W górę!

Zaczynamy od zeskakiwania z progów, czyli tak zwanych „dropów”, na początek ze względów bezpieczeństwa może być to nawet krawężnik w mieście. Najczęstszym błędem początkujących jest próba wybijania się, co prawie zawsze kończy się upadkiem przy lądowaniu. Kolejna groźna sytuacja to zbyt wolny najazd i lot na przednio koło. Tego typu błąd może prowadzić do groźnego upadku przez kierownicę. By tego uniknąć, musimy zastosować metodę pokazaną na animacji wyżej. W momencie dojeżdżania do progu należy lekko wypchnąć rower przed siebie – to umożliwi nam płynne i miękkie lądowanie na dwa koła zamiast bezwładnego upadku na przednie koło. Co ciekawe, prędkość ułatwia skakanie przez progi, ponieważ minimalizujemy fazę opadania przedniego koła z przeszkody, podczas gdy tylne koło dotyka jeszcze podłoża. Najgorszym możliwym manewrem jest hamowanie na przeszkodzie, wynikające najczęściej z braku pewności. Zasada jest taka: jeżeli w 100% nie jesteśmy pewni, czy skaczemy, to po prostu zawczasu odpuszczamy. Pamiętajcie, by w trakcie nauki zeskakiwania lub skakania zawsze najeżdżać na przeszkodę w linii prostej, a nigdy po łuku. Omawiana technika jest bardzo przydatna w każdej dyscyplinie MTB, w ten sam sposób zeskakujemy z kamieni czy korzeni.


Uważaj, jak skręcasz!

Kolejną niezwykle ważną umiejętnością jest skręcanie. Dziś skupimy się na zakrętach profilowanych, czyli tak zwanych bandach.

Technikę tę z powodzeniem możemy stosować do innych rodzajów zakrętów. Zaczniemy od hamowania, ponieważ to od niego rozpoczynają się zwykle problemy ze skręcaniem.  Najczęstszym błędem jest zbyt późne hamowanie, a co za tym idzie, hamowanie w samym zakręcie. Wjeżdżając w zakręt, powinniśmy już mieć prędkość, która umożliwi nam pokonanie skrętu bez hamowania. Hamujemy więc na dojeździe do zakrętu, a nie w zakręcie. Ważna uwaga: używanie przedniego hamulca w zakręcie praktycznie uniemożliwia nam jego poprawne pokonanie. Kolejnym błędem, który po części wynika ze złego hamowania, jest zbyt mocne skręcanie kierownicą. Jeżeli mamy problem ze zmieszczeniem się w zakręcie, często niestety skręcamy mocno kierownicą oraz hamujemy przednim hamulcem. W rezultacie dalej jedziemy prawie na wprost, co z reguły kończy się wypadnięciem z trasy lub lotem przez skręconą kierownicę.

Do poprawnego pokonywania zakrętów potrzebna jest praca bioder, to biodra inicjują cały skręt i to one nadają nam tor jazdy. Kierownica to podpórka dla rąk i jej poruszanie ma drugorzędne znaczenie. Górna część ciała wraz z kierownicą „idzie” za biodrami. Dobrym ćwiczeniem na płaskim odcinku będzie rozłożenie minislalomu z kilku przedmiotów i trenowanie skrętów poprzez pracę bioder. Znakiem opanowania tej techniki będzie nabieranie prędkości w skrętach pomimo płaskiego terenu.

W warunkach górskich  będziemy skręcać na zjazdach, gdzie często spotkamy zakręty o dużym nachyleniu. W takich zakrętach nabiera się sporo prędkości, a czasem rozpędzamy się tak mocno, że niemożliwe jest utrzymanie się w zakręcie. Wtedy z pomocą przychodzi nam tylny hamulec. Używamy go bardziej jako spowalniacza, który pomaga nam kontrolować prędkość i nie rozpędzać się zbytnio. Najważniejsze jest to, żeby używać go bardzo delikatnie i nie blokować tylnego koła w zakręcie. Zamykając temat zakrętów, kilka słów o ustawieniu korb: zakręty możemy pokonywać z ustawieniem korb horyzontalnie lub z wewnętrzną korbą ustawioną do góry.

Korby horyzontalnie

Wewnętrzna korba ustawiona na górze

Stosowane są obie metody w zależności od rodzajów zakrętów. Korby ustawione horyzontalnie sprawdzają się lepiej podczas pokonywania wyprofilowanych zakrętów, gdzie jeden następuje szybko po drugim. Wtedy nie mamy czasu na kręcenie korbami pomiędzy zakrętami. Ustawienie z wewnętrzną korbą do góry stosuje się w długich, głębokich skrętach, gdzie nie ma bandy albo teren wręcz trawersuje. Nie ma tu jednej złotej reguły i w dużej mierze jest to sprawa indywidualnego stylu jazdy. Pewne jest jednak to, że w przypadku skręcania z wewnętrzną korbą na górze łatwiej nauczyć się pracować biodrami.

Sięgaj, gdzie (zwykle) wzrok nie sięga!

Na koniec kilka słów o wzroku podczas jeżdżenia w górach. Klasycznym błędem jest patrzenie zaraz przed siebie, mówiąc dosłownie: metr przed przednim kołem. Niestety w taki sposób nie da się jeździć szybko i bezpiecznie. Trening wzroku wymaga wytrwałości i najlepiej ćwiczyć go na dobrze znanych ścieżkach, gdzie nic nas nie zaskoczy.

Zaczynamy od krótkiego spojrzenia raz na kilka sekund 10-15 metrów przed siebie, a potem robimy to coraz częściej. Im szybciej jedziemy, tym dalej przed siebie musimy patrzeć. Trening jest żmudny, ale dla umiejętnego pokonywania tras MTB ich prawidłowe obserwowanie jest umiejętnością kluczową.

Powyższe porady są jedynie szkicowym, wstępnym omówieniem techniki jazdy na rowerze górskim. Nic nie zastąpi regularnego treningu i zdrowego rozsądku.

Singletracki znajdziecie m.in. w:

Świeradów-Zdrój

Bielsko-Biała

Rychlebskie Stezky

Kross Trail Masyw Ślęży

Złote Ścieżki (Głuchołazy)

Srebrna Góra (trasa D)

Mieroszów (Park Góra Kościelna)

W poprzednich odcinkach naszego poradnika poruszaliśmy bardzo istotne zagadnienia – m.in. właściwej postawy przy jeździe na rowerze typu MTB czy dostosowania prędkości do rodzaju pokonywanej przeszkody terenowej. Teraz przejdziemy do podstaw „odrywania się” od ziemi, które po pewnym czasie i sumiennym treningu powinno zamienić się w skakanie. Opowiem również, co robić, gdy znajdziemy się na rowerowym wirażu i jakie są widoki na bezpieczne wyjście z niego.

W górę!

Zaczynamy od zeskakiwania z progów, czyli tak zwanych „dropów”, na początek ze względów bezpieczeństwa może być to nawet krawężnik w mieście. Najczęstszym błędem początkujących jest próba wybijania się, co prawie zawsze kończy się upadkiem przy lądowaniu. Kolejna groźna sytuacja to zbyt wolny najazd i lot na przednio koło. Tego typu błąd może prowadzić do groźnego upadku przez kierownicę. By tego uniknąć, musimy zastosować metodę pokazaną na animacji wyżej. W momencie dojeżdżania do progu należy lekko wypchnąć rower przed siebie – to umożliwi nam płynne i miękkie lądowanie na dwa koła zamiast bezwładnego upadku na przednie koło. Co ciekawe, prędkość ułatwia skakanie przez progi, ponieważ minimalizujemy fazę opadania przedniego koła z przeszkody, podczas gdy tylne koło dotyka jeszcze podłoża. Najgorszym możliwym manewrem jest hamowanie na przeszkodzie, wynikające najczęściej z braku pewności. Zasada jest taka: jeżeli w 100% nie jesteśmy pewni, czy skaczemy, to po prostu zawczasu odpuszczamy. Pamiętajcie, by w trakcie nauki zeskakiwania lub skakania zawsze najeżdżać na przeszkodę w linii prostej, a nigdy po łuku. Omawiana technika jest bardzo przydatna w każdej dyscyplinie MTB, w ten sam sposób zeskakujemy z kamieni czy korzeni.


Uważaj, jak skręcasz!

Kolejną niezwykle ważną umiejętnością jest skręcanie. Dziś skupimy się na zakrętach profilowanych, czyli tak zwanych bandach.

Technikę tę z powodzeniem możemy stosować do innych rodzajów zakrętów. Zaczniemy od hamowania, ponieważ to od niego rozpoczynają się zwykle problemy ze skręcaniem.  Najczęstszym błędem jest zbyt późne hamowanie, a co za tym idzie, hamowanie w samym zakręcie. Wjeżdżając w zakręt, powinniśmy już mieć prędkość, która umożliwi nam pokonanie skrętu bez hamowania. Hamujemy więc na dojeździe do zakrętu, a nie w zakręcie. Ważna uwaga: używanie przedniego hamulca w zakręcie praktycznie uniemożliwia nam jego poprawne pokonanie. Kolejnym błędem, który po części wynika ze złego hamowania, jest zbyt mocne skręcanie kierownicą. Jeżeli mamy problem ze zmieszczeniem się w zakręcie, często niestety skręcamy mocno kierownicą oraz hamujemy przednim hamulcem. W rezultacie dalej jedziemy prawie na wprost, co z reguły kończy się wypadnięciem z trasy lub lotem przez skręconą kierownicę.

Do poprawnego pokonywania zakrętów potrzebna jest praca bioder, to biodra inicjują cały skręt i to one nadają nam tor jazdy. Kierownica to podpórka dla rąk i jej poruszanie ma drugorzędne znaczenie. Górna część ciała wraz z kierownicą „idzie” za biodrami. Dobrym ćwiczeniem na płaskim odcinku będzie rozłożenie minislalomu z kilku przedmiotów i trenowanie skrętów poprzez pracę bioder. Znakiem opanowania tej techniki będzie nabieranie prędkości w skrętach pomimo płaskiego terenu.

W warunkach górskich  będziemy skręcać na zjazdach, gdzie często spotkamy zakręty o dużym nachyleniu. W takich zakrętach nabiera się sporo prędkości, a czasem rozpędzamy się tak mocno, że niemożliwe jest utrzymanie się w zakręcie. Wtedy z pomocą przychodzi nam tylny hamulec. Używamy go bardziej jako spowalniacza, który pomaga nam kontrolować prędkość i nie rozpędzać się zbytnio. Najważniejsze jest to, żeby używać go bardzo delikatnie i nie blokować tylnego koła w zakręcie. Zamykając temat zakrętów, kilka słów o ustawieniu korb: zakręty możemy pokonywać z ustawieniem korb horyzontalnie lub z wewnętrzną korbą ustawioną do góry.

Korby horyzontalnie

Wewnętrzna korba ustawiona na górze

Stosowane są obie metody w zależności od rodzajów zakrętów. Korby ustawione horyzontalnie sprawdzają się lepiej podczas pokonywania wyprofilowanych zakrętów, gdzie jeden następuje szybko po drugim. Wtedy nie mamy czasu na kręcenie korbami pomiędzy zakrętami. Ustawienie z wewnętrzną korbą do góry stosuje się w długich, głębokich skrętach, gdzie nie ma bandy albo teren wręcz trawersuje. Nie ma tu jednej złotej reguły i w dużej mierze jest to sprawa indywidualnego stylu jazdy. Pewne jest jednak to, że w przypadku skręcania z wewnętrzną korbą na górze łatwiej nauczyć się pracować biodrami.

Sięgaj, gdzie (zwykle) wzrok nie sięga!

Na koniec kilka słów o wzroku podczas jeżdżenia w górach. Klasycznym błędem jest patrzenie zaraz przed siebie, mówiąc dosłownie: metr przed przednim kołem. Niestety w taki sposób nie da się jeździć szybko i bezpiecznie. Trening wzroku wymaga wytrwałości i najlepiej ćwiczyć go na dobrze znanych ścieżkach, gdzie nic nas nie zaskoczy.

Zaczynamy od krótkiego spojrzenia raz na kilka sekund 10-15 metrów przed siebie, a potem robimy to coraz częściej. Im szybciej jedziemy, tym dalej przed siebie musimy patrzeć. Trening jest żmudny, ale dla umiejętnego pokonywania tras MTB ich prawidłowe obserwowanie jest umiejętnością kluczową.

Powyższe porady są jedynie szkicowym, wstępnym omówieniem techniki jazdy na rowerze górskim. Nic nie zastąpi regularnego treningu i zdrowego rozsądku.

Singletracki znajdziecie m.in. w:

Świeradów-Zdrój

Bielsko-Biała

Rychlebskie Stezky

Kross Trail Masyw Ślęży

Złote Ścieżki (Głuchołazy)

Srebrna Góra (trasa D)

Mieroszów (Park Góra Kościelna)