Co za wyczyn! Oto stolica światowego kolarstwa

Autor: Piotr Nowik

Jest wielkości województwa podlaskiego i mieszka tam niewiele więcej ludzi niż w Warszawie – tak właśnie wygląda stolica światowego kolarstwa, która jak na razie ma dwóch władców. Tadej Pogacar i Primoż Roglić wygrali pierwsze w tym roku europejskie wyścigi etapowe i po raz kolejny udowodnili, że słoweńskie kolarstwo na razie nie ma sobie równych.

Słowenia pod względem wielkości to dopiero 150. kraj na świecie, a pod względem ludności – 144. Słynie z terenów zielonych i zamożności mieszkańców, ale rozgłos temu małemu państwu dają… kolarze.

To fenomen, że tak niewielki kraj wydał na świat tak znakomitych zawodników. Primoż Roglić (Jumbo-Visma) i Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) od kilku sezonów utrzymują się w ścisłej światowej czołówce, a w minionym tygodniu dali pokaz absolutnej słoweńskiej dominacji.

Mocny sygnał przed Wielką Pętlą

Pogacar miał urządzić sobie rozgrzewkę przed Tour de France, ale w wyścigu Paryż – Nicea pojechał tak, że przeciwnicy mogli stracić wszelkie chęci do lipcowej rywalizacji w Wielkiej Pętli. Słoweniec rozkręcał się powoli, ale jak już wrzucił drugi bieg, to rywale tylko oglądali jego plecy. Pogacar prowadzenie objął po czwartym dniu i nie oddał go do końca, a do wygranej w klasyfikacji generalnej dorzucił trzy zwycięstwa etapowe.

– To niewiarygodne, bo zawsze chciałem wygrać wyścig Paryż – Nicea. Rywale pojechali bardzo dobrze, ale czułem, na co mnie stać. Do tego świetnie znałem trasę z treningów. Dzięki temu zwycięstwu jestem jeszcze spokojniejszy – cieszył się na mecie Pogacar.

Drugie miejsce zajął Francuz David Gaudu (Groupama-FDJ), a trzecie Duńczyk Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma).

Dla Pogacara ta wygrana ma szczególne znaczenie, ponieważ wyścig Paryż – Nicea nazywany jest rozgrzewką przed Tour de France, a to właśnie w zwycięstwo w Wielkiej Pętli celuje w tym sezonie Słoweniec. Pogacar zdominował Tour de France w 2020 i 2021 r., ale w poprzednim sezonie dość niespodziewanie musiał uznać wyższość Vingegaarda, któremu w lipcu zamierza odebrać żółtą koszulkę lidera.

Odzyskać radość ze ścigania

Podczas gdy Pogacar urządził pokaz siły we Francji, we Włoszech słoweńską dominację kolarską udowadniał Roglić. Słoweniec prowadzenie w klasyfikacji generalnej Tirreno – Adriatico objął po piątym dniu, wygrał trzy etapy z rzędu i znalazł się na ostatniej prostej, by zgarnąć cały wyścig.

Słoweniec wygrał najtrudniejsze etapy, a w niedzielę spokojnie kontrolował sytuację i zwyciężył w 59. edycji słynnego wyścigu.

– Nie spodziewałem się, że będę walczył o zwycięstwo. Chciałem po prostu cieszyć się powrotem do ścigania – podkreślał Roglić, dla którego był to pierwszy start od ubiegłorocznej kraksy w Vuelta a España.

Drugie miejsce zajął Joao Almeida (UAE Team Emirates), a trzecie Tao Geoghegan Hart (Ineos Grenadiers).

Co jeszcze czeka nas w marcu?

W drugiej połowie miesiąca w światowym kolarstwie będą królowały wyścigi jednoetapowe, rozgrywane głównie w Belgii. Z kolei kibice we Włoszech będą mogli ekscytować się rywalizacją Milan – San Remo (18 marca), a w Hiszpanii rozegrany zostanie Wyścig Dookoła Katalonii (20–26 marca).

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl