To coś więcej niż wyprawa … Odkryj marzenie wielu rowerzystów!

Autor: Piotr Jawor

Najbardziej na zachód wysunięty zakątek Europy, grota znana z pocztówek lub przylądek kończący trasę rowerową o długości… 9 tysięcy kilometrów! Do tego kawa z tradycyjnym churrosem w uroczym miasteczku, a na zakończenie lampka wina przy słońcu chowającym się za oceanem. Jeśli marzycie o czymś więcej niż zwykłej wyprawie rowerowej, to Portugalia otwiera przed Wami drzwi na oścież.

Bez względu na którą trasę się zdecydujecie, to możecie być pewni, że przyjdzie Wam stawić czoła podjazdom. Czasem będą to wzniesienia, z którymi poradzi sobie nawet niedzielny rowerzysta, a czasem szczyty wymagające kilku zatrzymań i pełnego bidonu. Cały wysiłek wynagradzają jednak widoki – na winnice, doliny, lasy czy otchłań oceanu. I właśnie ta różnorodność, a momentami dzikość jest w Portugalii wyjątkowo zachwycająca.

Miejsca jak z obrazka

Rowerzyści szczególnie upodobali sobie region Algarve, czyli samo południe Portugalii. I nic dziwnego, bo tu codziennie można podziwiać nadmorski wschód słońca, następnie przemierzać kilometry w głąb lądu i wracać wraz z zachodem.

W Algarve można po prostu jechać za dowolnie wybranym szlakiem lub zdecydować się na kilka krótszych wycieczek. Celem może być np. luksusowy kurort Quarteira, rezerwat Rio Lagartos z flamingami i różowymi salinami czy przepiękne miasteczko Silves. „Zapraszamy na weekendowy wypad. Na rowerze poznacie zupełnie inne Algarve” – piszą mieszkańcy i zachęcają np. takimi widokami

Obowiązkowy punkt na mapie to także Przylądek św. Wincentego z zapierającymi dech w piersiach widokami klifów, plaż i oceanu. Za to nagrodą za rowerowy wysiłek jest wizyta w grocie w Benagil. Zdjęcie tego miejsca równie często reklamuje Portugalię co lizbońskie tramwaje, ale trzeba przyznać, że grota jest naprawdę magiczna.

https://pixabay.com/pl/portugalia-algarve-benagil-caves-3029665/

 

Dla rowerzystów ma tylko jeden minus – o ile do samego Benagil dotrzemy rowerem, to do groty można dostać się już tylko od strony oceanu, czyli motorówką lub kajakiem (choć niektórzy robią to nawet wpław).

Marzeniem wielu rowerowych turystów jest jednak przejechanie trasy Ecovia. To ok. 4-5 dniowy wypad południowym wybrzeżem Portugalii. Trasę liczącą 214 km najlepiej zacząć w Vila Real de Santo Antonio (granica z Hiszpanią), a następnie przejechać przez Faro, Albufeirę, Lagos i zakończyć w Sagres, na Przylądku św. Wincentego.

W trakcie rowerowej podróży trasą Ecovia miniemy dziesiątki plaż, parków, jaskiń, wiosek rybackich, ale także klubów nocnych (np. w Albufeirze).

Zakończenie trasy to również meta EuroVelo1, czyli Szlaku Wybrzeżem Atlantyku, który zaczyna się na północy Norwegii (w Nordkap) i łącznie ma aż 9100 km!

A może z Lizbony do Porto?

Popularnym miejscem rowerowych wypraw jest również Cabo da Roca, najbardziej na zachód wysunięty punkt Europy. Skalisty brzeg znajduje się 150 metrów nad oceanem, a wyjechania na niego to nie tylko odrobina męki, ale przede wszystkim wielka przyjemność. Podobnie jak oglądanie roztaczających się widoków – fale rozbijają się o skały, a nieopodal znajduje się park narodowy.

Dla tych, którzy uwielbiają jazdę na rowerze, ale także klimat miast, dedykowana jest wyprawa z Lizbony do Porto. Co prawda trzeba mieć na nią zarezerwowany co najmniej tydzień (ok. 400 km), ale w taki sposób można poznać różnorodność Portugalii – zarówno klimat największych miast, jak też niezapomniany urok miasteczek, a to wszystko z odczuwalną cały czas obecnością oceanu (trasa w znacznej części prowadzi wybrzeżem). Droga – jak to w Portugalii – wiedzie zarówno asfaltem, jak i szutrem, lasami i nawierzchnią gliniastą.

Wieczna wiosna

Swoich zwolenników mają też trasy na portugalskich wyspach, choć tam trudniej dostać się niż do kontynentalnej części Portugalii. Rowerzystów przyciąga jednak pogoda, która umożliwia jazdę niemal przez cały rok.

Z archipelagu Azorów najczęściej przez rowerzystów wybierana jest wyspa Sao Miguel. Można tam znaleźć kilkunastokilometrowe podjazdy, które dadzą w kość nawet bardziej wprawionym rowerzystom. Wielbiciele męczących wspinaczek często wybierają też wyjazdy na Maderę, gdzie widoki są przepiękne, a wiosna trwa cały rok.

Rowerem po Portugalii – to warto wiedzieć

Przed wyprawą do Portugalii należy pamiętać, że nie jest to kraj tak rozwinięty rowerowo jak np. sąsiednia Hiszpania (o której pisaliśmy TUTAJ), bo Portugalczycy nie są tak zapalonymi kolarzami. W końcu sam Hiszpan Miguel Indurain wygrał Tour de France pięć razy, podczas gdy największym sukcesem Portugalczyków jest trzecie miejsce Joaquima Agostinho i to 40 lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, że Portugalia potrafi zachwycić nawet najbardziej wybrednych rowerzystów.

Warto również zadbać, by plan portugalskiej wyprawy nie był zbyt napięty. Tamtejsze wioski i miasteczka to bowiem całe piękno Portugalii, więc warto poświęcić na kawę 10 minut więcej, a kilokalorie uzupełniać nie naprędce zjedzonym bananem, ale np. tradycyjnymi churrossami (tłuste ciastka) z czekoladą.

http://www.skoda-auto.pl/