Ból, pot i walka do ostatniego kilometra. Zgotowali kolarzom piekielny wyścig!

Autor: Piotr Jawor

Piękna, ale też piekielnie trudna – tak kolarze oceniają trasę przyszłorocznego Tour de France. Dla kibiców oznacza to jedno – wielkie emocje i niezwykłe zwroty akcji.

Nie ma co ukrywać – z roku na rok trasa jest trudniejsza – podkreślał Mark Cavendish zaraz po zakończeniu gali w Pałacu Kongresowym w Paryżu.

On i jego koledzy po fachu wbijali oczy w wielki ekran, gdy żółta strzała przemierzała kolejne etapy Tour de France 2019. Zaczęło się w Brukseli od odcinków dla sprinterów, a później salę wypełniała groźnie brzmiąca muzyka, co zwiastowało wspinaczki na duże wysokości.

Bardzo wymagająca

„W przyszłym roku zawodników czeka ciężka jazda w górach, z trzema finiszami powyżej 2000 m n.p.m. Tego w historii Wielkiej Pętli jeszcze nie było” – napisali organizatorzy Tour de France zaraz po prezentacji.

Górskie etapy sprawią, że przyszłoroczny wyścig będzie bardzo wymagający – przyznaje Christopher Fromme, który znów będzie walczył o dołączenie do legend Tour de France, czyli zawodników, którzy Wielką Pętlę wygrali pięciokrotnie.

Z szacunkiem do przyszłorocznej trasy podchodzi też jego kolega z Team Sky Geraint Thomas, – Tour de France to zawsze ciężka przeprawa, ale teraz organizatorzy zaserwowali naprawdę dużo podjazdów i etapów na dużych wysokościach. Ja to jednak lubię, więc już nie mogę się doczekać – podkreśla tegoroczny triumfator Wielkiej Pętli.

Ból nie do wytrzymania

Na gali obecnych było kilkudziesięciu zawodników. Rozsiedli się w pierwszych rzędach, obok honorowych gości. Wśród nich byli ci najważniejsi, czyli pięciokrotni zwycięzcy Wielkiej Pętli: Eddy Merckx, Bernard Hinault i Miguel Indurain. Z tego powodu zawodnicy, którzy na ogół proszeni są o zdjęcie, tym razem sami stali się łowcami pamiątek. No bo kto nie chciałby mieć fotografii z wielkim Eddym Merckxem? Greg van Avermaet jest już szczęściarzem, który taką posiada

Po zakończeniu gali legendy kolarstwa również zostały poproszone o ocenienie trasy.

– Sporo będzie jazdy w wysokich górach, a do wjazdów na taką wysokość trzeba się odpowiednio przygotować. Organizm o wiele szybciej się męczy, a ból w nogach staje się trudny do wytrzymania – podkreślał Indurain.

Motywacja

Podczas prezentacji zawodnicy nie mieli wiele czasu na analizę poszczególnych etapów, ale każdy z nich mógłby na szybko wskazać te, w których ma szansę na triumf. Część odcinków zdecydowanie bardziej będzie pasowała sprinterom, część specjalistom od morderczej rywalizacji w górach. Wniosek po prezentacji był jednak jeden – Tour de France 2019 wygra kolarz wszechstronny.

– To trasa dla zawodnika kompletnego, a jednocześnie doświadczonego – uważa Indurain.

 

Pierre Latour, zwycięzca tegorocznej klasyfikacji młodzieżowej Tour de France: – Sądzę, że przy takiej trasie walka o czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej może toczyć się do samego końca.

– Prezentacja przyszłorocznej trasy to dobra motywacja, by wrócić na rower po dłuższej przerwie – zażartował na Twitterze Froome.

15 tysięcy amatorów na starcie

Z kolei organizatorzy Tour de France z największą niecierpliwością będą czekali na 21 lipca. To właśnie wtedy na starcie 20. etapu (Albertville – Val Thorens) ma stanąć… 15 tysięcy kolarzy-amatorów! To będzie jedna z wielu dodatkowych imprez towarzyszących Wielkiej Pętli 2019.

Start 106. Tour de France 6 lipca w Brukseli, zakończenie 28 lipca w Paryżu. W tym czasie kolarze przejadą 3460 km podzielonych na 21 etapów.