Trudna sztuka pracy zespołowej

Autor: Megan Flottorp

Każdy, kto uprawia jakiś sport zespołowy, wie, że relacja pomiędzy członkami drużyny jest niepodobna do żadnej innej. Poza tym, że dzielicie wspólną pasję, nie masz wpływu na nic więcej w związku z ludźmi, którzy stają się tak ogromną częścią twojego życia. Najróżniejsze osobowości muszą koegzystować podczas długich treningów, bezsennych nocy w hałaśliwych hotelach, podróży ciągnących się w nieskończoność i pogarszanych jeszcze przez zepsutą klimatyzację oraz korki, a także – podczas najbardziej ekscytujących wyścigów i najbardziej emocjonujących momentów w życiu.

Bycie dobrym członkiem zespołu polega na umiejętności poświęcenia się dla korzyści ogółu, a dotyczy to w szczególności kolarstwa kobiet. Oprócz dalekich od ideału warunków panujących na wielu wyścigach, mniejszego wsparcia sponsorów i wymagającego planu treningów kolarki muszą też radzić sobie z frustracją wynikającą z dyskryminacji w tym sporcie, skupiając się na współpracy i robieniu tego, co kochają. Zwłaszcza dla młodych zawodniczek nauka dynamiki życia w zespole może stanowić trudne wyzwanie. Aby lepiej zrozumieć problem, zapytaliśmy dwie kolarki z Maaslandster International Women’s Cycling Team o to, czego potrzeba, by zespół funkcjonował, jak należy.

Maaslandster International Women’s Cycling Team

Sukces wymaga pokory

Amy Hill, która ma 23 lata i startuje w wyścigach już od prawie dekady, nauczyła się tej podstawowej zasady w młodym wieku. Jak twierdzi: „Musisz być gotowa, by bez namysłu zrobić dla liderki wszystko”. Jako, że większość decyzji taktycznych w wyścigach szosowych podejmowana jest z uwzględnieniem wpływu oporu wiatru na prędkość całej grupy, nikt nie może dążyć do prywatnych sukcesów. Kluczowym elementem jest także komunikacja i Hill wyjaśnia, że „jeśli jesteś liderem, musisz mówić reszcie zespołu, co czujesz, a nie krzyczeć, bo oni tylko usiłują ci pomóc”. I jak zawsze obowiązuje żelazna zasada: „Musisz uświadomić sobie, że tak jak ty traktujesz koleżanki z zespołu, tak one będą traktowały ciebie” – dodaje Hill.

Potrzeba wiele wewnętrznej dyscypliny

Pomijając rygorystyczny trening fizyczny, tego rodzaju doskonała komunikacja między zawodniczkami wymaga również ogromnej pracy umysłowej. Jedną z najważniejszych lekcji, jakie otrzymała także jeżdżąca w Maaslandster Bronwyn MacGregor, było: „Musisz pracować nad swoją psychiką, by zyskać pewność, że jesteś gotowa na różnego rodzaju wzloty i upadki, które są nierozerwalnie związane z tym sportem”. Koleżanki z zespołu nie będą miały z ciebie pożytku, jeśli pozwolisz, by każda nieprzyjemność wytrącała cię z równowagi.

Koleżanka z zespołu nie musi być twoją przyjaciółką

Jednym z elementów tego procesu jest uświadomienie sobie, że najprawdopodobniej nie zaprzyjaźnisz się z każdym członkiem twojego zespołu. Kompromis odgrywa ogromną rolę i trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić, zwłaszcza jeśli musisz współpracować z osobami, z którymi nie najlepiej się dogadujesz. Hill wyjaśnia: „Miałam w przeszłości problematyczne koleżanki i nauczyłam się wtedy, że w niektórych sytuacjach najlepiej jest po prostu ugryźć się w język”. Dołączywszy do zespołu, wiele zawodniczek po raz pierwszy mierzy się z życiem z dala od rodziny i Hill zdaje sobie sprawę, jak ważna jest wyrozumiałość: „Każda z nas została inaczej wychowana i wyniosła z domu inne zasady”.

Naucz się być tak nauczycielem, jak i uczniem

MacGregor, która uważa się za „strażniczkę pokoju” w zespole, wyjaśnia, że bycie wsparciem dla każdej z koleżanek czasem bywa ciężkie. Pomimo to zawodniczka wierzy, że warto jest nie poprzestawać na samej tylko tolerancji, ponieważ gdy zespół naprawdę się zżyje – wtedy wszystkie zawodniczki będą miały największą szansę na rozwój i przyswojenie nowych umiejętności. Wspominając, jak nauczyła koleżankę lepiej jeździć pod górę, a ta w zamian wspomogła ją w poprawieniu szybkości, MacGregor wyjaśnia, że bycie częścią zespołu polega na pomaganiu sobie wzajemnie nie tylko rozwijać się jako kolarki, lecz także jako ludzie.

© Profimedia, Alamy

Zobaczysz, że warto

Zapytana, czy koleżanki z zespołu uczyniły ją lepszym człowiekiem, Hill odpowiada entuzjastycznie: „Tak, nawet te, z którymi było mi naprawdę trudno się dogadać. Wszystkie wzajemnie sobie pomogłyśmy, a ja nauczyłam się, jak radzić sobie z różnymi charakterami”. MacGregor potwierdza te słowa i dodaje, że najlepsza w byciu częścią zespołu jest możliwość dzielenia wspólnych sukcesów i spotykania innych niesamowitych kobiet: „To wspaniałe uczucie, kiedy osiągnęłyście coś razem i wiesz, że odegrałaś w tym rolę. Poza tym nawiązałam cudowne przyjaźnie, a dziewczyny z zespołu dały mi szanse, których inaczej nigdy bym nie otrzymała”.

Cieszymy się, słysząc, że te kobiety trzymają się razem. Jak ładnie podsumowała Hill: „Widać postęp w promocji żeńskiego kolarstwa oraz równouprawnienia. Kobiety muszą zdać sobie sprawę, że choć sytuacja nie zmieni się z dnia na dzień, to uda się nam. Są ludzie, którzy chcą pomóc, oraz tacy, którzy chcą patrzeć”.

Autor: Megan Flottorp

https://www.welovecycling.com/wide/2018/08/10/the-art-of-being-a-good-teammate/