Bartosz Huzarski: Chorwackie pamiętniki z wakacji

Autor: Bartosz Huzarski

26 osób przyjęło moje zaproszenie na wspólny wyjazd do Chorwacji. W tym roku naszą bazą treningową było położone pomiędzy Zadarem, a Splitem –  Vodice. Rejon ten ujął mnie już w zeszłym roku dlatego zdecydowałem, że również tej wiosny nad formą do zbliżającego się sezonu popracujemy właśnie tutaj.

Tegoroczna pogoda, typowo chorwacka, pozwalała w miarę uczciwie realizować założenia planu treningowego, choć bywały dni z przelotnymi opadami deszczu i takie w których dość mocno wiało. Większość podopiecznych Huzar Bike Academy nie kręciła nosem tylko sumiennie przemierzała kolejne kilometry. Ukształtowanie terenu w Vodicach daje możliwość przeprowadzenia każdego rodzaju treningu, zarówno dla grupy bardziej, jak i mniej zaawansowanej, bardzo mały ruch na licznych drogach oraz bardzo dobrej jakości nawierzchnie pozwalały nam w pełni cieszyć się spokojem jazdy w grupie. Wystarczyło tak planować trasy, by unikać najbardziej ruchliwych odcinków i na całym wyjeździe nie mieliśmy praktycznie żadnych niebezpiecznych incydentów.

Piękne widoki oraz uroczy Park Narodowy Krka i tysiące wysepek na horyzoncie zadowalały nawet najbardziej wybredne gusta kolarskiej sportowej fotografii, gdyż wyszliśmy z założenia, że kilometry kręcić trzeba, ale selfie z piękną panoramą w tle też się przyda. W sumie przez całe dwa tygodnie naszego pobytu w Chorwacji jeździliśmy podzieleni na dwie grupy. Raz ze względu na bezpieczeństwo i przepisy ruchu drogowego, dwa z uwzględnieniem aktualnej dyspozycji różnych osób. Traktując kolarstwo jako hobby, nie wszyscy w równym stopniu przepracowali okres zimowy, więc dla grupy osób, która dopiero budowała ogólną wytrzymałość organizmu mieliśmy przygotowane dużo lżejsze, ale również bardzo ciekawe trasy. Doświadczeniem lat ubiegłych i wszystkich zorganizowanych przez siebie zgrupowań również tym razem postawiliśmy na komfort i zdrową kuchnię. Mieliśmy do swojej dyspozycji cały duży apartamentowiec z bardzo dobrze przystosowaną do obsługi większych grup kuchnią. Dwie z naszych najlepiej uzdolnionych kulinarnie koleżanek, we współpracy ze zmieniającą się codziennie ekipą dyżurnych, przygotowywały posiłki zaplanowane pod treningi.

Oprócz obowiązkowych, codziennych treningów na rowerach szosowych bardzo dużo uwagi poświęciliśmy na aktywną regenerację i pracę nad układem mięśni wewnętrznych, tzw. core.  Zajęcia te w połączeniu z ćwiczeniami stabilizacji organizmu wykonywaliśmy rano, jeszcze przed śniadaniem. Natomiast bezpośrednio po każdym treningu mieliśmy 40 minutowy streching, który miał zdecydowanie przyspieszyć proces regeneracji mięśni. Dobrą opcją byłaby też codzienna kąpiel w morzu, jednak zbyt zimna woda i dość niska temperatura powietrza, nie wyzwoliły w nas ducha morsów. Chorwację wybraliśmy również z innej prostej przyczyny. Można tutaj dojechać z Polski samochodem w ciągu jednego dnia, bezpiecznie przewożąc rowery, oraz cały sprzęt do ćwiczeń koordynacji ruchowej. Nie musieliśmy też martwić się o wagę naszych walizek, a ponieważ wiedzieliśmy, że pogoda będzie dość zmienna każdy spokojnie mógł zabrać odpowiednie stroje. Główna, najsilniejsza grupa treningowa przejechała w tym czasie ok 1300 km zwiększając z dnia na dzień intensywność treningów. Wykorzystaliśmy też górskie okolice Šibenika na przeprowadzenie kilku treningów typowo górskich. Na bocznych, prostych technicznie, długich odcinkach trenowaliśmy technikę jazdy drużynowej na czas, wachlarz podwójny i technikę jazdy w grupie. Nie każdy w Huzar Bike Academy jest byłym kolarzem, większość z nas jednak uczy się  kolarskiego rzemiosła z dnia na dzień, dlatego również na tym wyjedzie, mając do dyspozycji idealne ku temu drogi, poświęcaliśmy dużo czasu na doskonalenie umiejętności technicznych. Chorwacja cieszy się coraz większą popularnością wśród grup kolarskich i amatorów, dzięki czemu praktycznie codziennie spotykaliśmy przyjaciół z Polski. Choć nie było zbyt wiele czasu na rozmowy, zawsze mijaliśmy się uśmiechem i podniesioną ręką.

Wszyscy z wytęsknieniem oczekujemy rozpoczynającego się już za dwa dni sezonu kolarskiego, który rozpoczyna się tradycyjnym Ślężańskim Mnichem. Jak co roku, zapewne i teraz moja rodzinna Sobótka będzie gościć około 2 tysięcy kolarzy szosowych, którzy podzieleni na kategorie wiekowe i licencje ruszą do rywalizacji na polskich drogach szosowych.

Wczesną wiosną z czystym sumieniem mogę polecić środkowe wybrzeże Chorwacji, jako bazę wypadową zarówno do turystyki rowerowej (piękne zatoki, przystanie, góry) i miejsce docelowe dla osób o większych ambicjach kolarskich. W tym roku, jesienią chcemy jeszcze raz  odwiedzić to miejsce, żeby dobrze zakończyć sezon. Prawdopodobnie  udamy się w to samo miejsce, żeby porównać chorwacką przyrodę i klimat wczesną wiosną i jesienią.