5 rzeczy, które musisz znosić, kiedy jesteś jedynym rowerzystą w biurze

Autor: Adam Marsal

Nie chodzi wcale o to, że Twoi koledzy żywią niechęć do jazdy na rowerze. Po prostu nie wszyscy są tak wielkimi pasjonatami jak Ty. Bez względu na to, gdzie pracujesz, jeżeli dojeżdżasz do pracy rowerem, na pewno dobrze znasz większość z poniższych sytuacji.

Walka o temperaturę

Nie ma takiej możliwości, żeby po przejechaniu 30 kilometrów  nie było Ci gorąco, kiedy siądziesz przy biurku w zamkniętym pomieszczeniu. Tymczasem Twoi wrażliwi na niskie temperatury koledzy owijają się szalikami przy 25°C, bo czują, że coś ciągnie im po karku albo po plecach. I tak się zaczyna  niekończąca się bitwa o otwarcie okna. Jeśli sobie na to pozwolisz, spodziewaj się niechętnych spojrzeń współpracowników i dramatycznego kasłania.

Wielki sekret

Chociaż starasz się być w pracy co najmniej 15 minut wcześniej niż inni, pewnego dnia ktoś w końcu przyuważy Cię w spodenkach z lycry i będziesz zmuszony wyjawić swój sekret. Przygotuj się wtedy na zdziwione miny i pytania typu: „Czy trenujesz do Tour de France?” albo „Czy golisz nogi?”.

Sprzęt zawsze pod ręką

„Po co nosisz ze sobą te wszystkie graty?” – to pytanie, które słyszysz w biurze przynajmniej raz w tygodniu. Zazwyczaj jeździsz bez zbędnego bagażu, jednak jadąc do pracy, musisz zabrać ze sobą laptopa, ładowarkę, buty na zmianę, jakieś ubrania, ręcznik, pompkę, kilka narzędzi, zapasową dętkę, banana, dezodorant i przekąskę. Nic dziwnego, że jesteś obładowany jak spadochroniarz gotowy do lądowania na terytorium wroga… i że zajmujesz połowę windy.

Coś wisi w powietrzu

Po przebraniu się ze stroju kolarskiego w ubrania do pracy, musisz powiesić gdzieś swoje mokre rzeczy do wyschnięcia. Jednak nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem. W ciągu dnia Twoje powoli schnące lycry wędrują po całym biurze – od kuchni, przez pomieszczenie gospodarcze, magazyn i kotłownię, aż po dział IT, gdzie w końcu będą wisiały niezauważone pośród modemów i splątanych kabli.

Łatwy cel

„Mniej jeżdżenia na rowerze, więcej pracy” – to słowa, które będą padały tak często, że szybko przestaniesz się nimi przejmować. Po pewnym czasie nie będziesz już nawet próbował chować stron z używanymi rowerami z Włoch.