Kolarstwo i media społecznościowe: jak zadbać o zdrową relację?

Autor: Megan Flottorp

Czy kiedykolwiek czułeś się wyczerpany, próbując nie pogubić się w kontaktach z mediami społecznościowymi? Jeśli tak, dobrze cię rozumiemy! Jasne – istnieje mnóstwo wspaniałych publikacji oraz internetowych społeczności rowerowych, do których można dołączyć. Mimo to mało brakuje, by nabrać niezdrowego nawyku porównywania, uwikłać się w kłótnie lub deprecjonować własne osiągnięcia.

Znasz to uczucie, kiedy podczas jazdy zdarza Ci się rozmyślać o tym, co zamieścisz na Stravie lub Instagramie? Może spędzasz więcej czasu, niż zamierzałeś, oglądając trasy lub czytając historie zamieszczane przez innych? Nie ma nic złego w dzieleniu się swoimi osiągnięciami i świętowaniu cudzych, ale może to doprowadzić do punktu, w którym udział mediów społecznościowych stanie się niezdrowo nieproporcjonalny.

Jak w przypadku większości rzeczy w życiu, nie ma na to prostej recepty. Rzeczywiście, korzystanie z mediów społecznych ma pewne zalety, ale uczymy się również, że ograniczenie roli tych portali może niektórym z nas przynieść niemałe korzyści dla zdrowia psychicznego. W każdym razie warto o tym wiedzieć. Mając to na uwadze, przyjrzyjmy się kilku strategiom, które zagwarantują, że twoje relacje z kolarstwem i mediami społecznościo­wymi nie doprowadzą cię do upadku!

Jesteś warunkowany, aby chcieć więcej

– Poświęcając uwagę mediom społecznościowym, otrzymujemy nagrody w postaci komentarzy i polubień. Z czasem nasze mózgi uczą się kojarzyć korzystanie z nich z nagradzającym doświadczeniem, co wyjaśnia, dlaczego to zachowanie jest kontynuowane – wyjaśnia dr Daria Kuss w artykule szczegółowo opisującym wpływ mediów społecznościowych na poziom stresu i niepokoju oraz niską samoocenę.

Kluczem jest świadomość sposobu funkcjonowania danej platformy i pogodzenie się z koniecznością narzucenia sobie ograniczeń, gdy poświęca się im zbyt dużo czasu. Może to oznaczać użycie minutnika lub zobowiązanie się do niesprawdzania żadnych kont w mediach społecznościowych nawet przez kilka godzin od pobudki. Znajdź to, co sprawdza się w twoim przypadku, i trzymaj się tego!

Wykorzystaj fakt, że masz kontrolę nad tym, kogo śledzisz i co oglądasz

To właśnie ty określasz, jakie konta chcesz śledzić i z kim chcesz wejść w interakcję. Mimo to według Jessiki Abo, autorki książki „Unfiltered: How to Be as Happy as You Look on Social Media” (pol. „Bez filtra: jak osiągnąć szczęście, które pokazujemy w mediach społecznościowych”), wielu z nas znajduje się w coraz bardziej niezdrowych relacjach ze swoimi kontami w mediach społecznościowych.

– W internecie mamy skłonność do wpadania w pułapkę porównywania i rozpaczy – mówi Jessica Abo. – Pochłania nas to, co inni ludzie robią, kupują, jedzą i tak dalej – dodaje.

Dla wielu z nas rowerzystów oznacza to zafiksowanie się na cudzych wyprawach i sprzę­cie. Szybko może się to stać dosyć przygnębiające, jeśli nie zachowa się ostrożności.

Jessica Abo radzi, abyśmy zamiast pozwalać, by te treści nas przygnębiły, spróbowali spędzić czas na obserwowaniu ludzi, którzy mogą pomóc nam poprawić coś w sobie i wzbudzą w nas inspirację. Oznacza to śledzenie kont rowerowych dostarczających wskazówek, porad i motywacji – czyli takich treści, które pomogą nam żyć jak najlepiej i osiągać cele zarówno na rowerze, jak i poza nim.

Czy jesteś tak szczęśliwy, jak wynikałoby z twoich zdjęć? © Profimedia

Wytrenuj algorytm, by dopuszczał do Ciebie więcej zdrowych treści

To z kolei oznacza, że należy zrozumieć, jak działają algorytmy. Pamiętaj, że algorytmy mediów społecznościowych pokazują częściej to, z czym wchodzimy w interakcję, korzystając z naszej skłonności do angażowania się w rzeczy, które nas poruszają lub denerwują. Im częściej wchodzisz w takie interakcje, tym częściej będziesz widywać te treści. Oczywiście nie ma sposobu, aby opowiedzieć aplikacji o swoich upodobaniach – musisz zatem informować ją o nich poprzez ścisłe ukierunkowanie swoich działań.

Miej świadomość, że media społecznościowe mogą przyczynić się do uzależnienia od ćwiczeń

Kompulsywne ćwiczenia fizyczne nie przyciągają zbyt wiele uwagi, mimo że jest to stosunkowo często występująca, poważna dolegliwość. Niestety korzystanie z mediów społecznościowych prawdopodobnie pogłębiło problem. W ramach najnowszego badania naukowcy z Wydziału Kinez­jo­logii i Wychowania Fizycznego McGill University w ciągu roku przeana­lizowali prawie 1000 postów, zdjęć i dyskusji na 13 portalach społecznoś­ciowych. Ich odkrycia zwracają uwagę na doświadczenia osób, które oddają się kompulsywnym ćwiczeniom, i służą za przypomnienie, aby stale bacznie analizować swój stosunek do aktywności fizycznej. Jeśli zauważysz, że wchodzisz na grząski teren, jakim jest przymuszanie się do wykonywania treningów, nawet gdy twoje ciało jest już obolałe i błaga o wypoczynek, albo zadręczasz się poczuciem winy z powodu dnia, gdy byłeś zbyt wyczerpany, aby wsiąść na siodełko, nadszedł czas, aby cofnąć się o krok i poszukać pomocy.

Zaakceptuj to, że ludzie mogą mieć różne pomysły, a ty nie zawsze musisz się z nimi zgadzać

Media społecznościowe mogą stać się również toksyczne, gdy prowadzą do nieproduktywnych dyskusji z osobami, które mają inne poglądy i szukają okazji do kłótni. Susanne Reid, zapalona rowerzystka z Kells w Irlandii, opowiada, jak przytłoczyła ją wroga retoryka w mediach społecznościowych.

– Za każdym razem, gdy na stronie internetowej pojawia się wypadek z udziałem rowerzysty, komentarze są bardzo przygnębiające – mówi. – Winą obarcza się rowerzystę albo w ogóle całą rowerową społeczność. Mam wrażenie, że media społecznoś­ciowe dehumanizują rowerzystów, wrzucając ich wszystkich do jednego worka.

Susanne znalazła ukojenie, dzieląc się swoimi obawami w grupach wsparcia o podobnych poglądach. Zrozumiała, że nie warto angażować się w kłótnie z tymi, którzy z determinacją promują negatywne postawy.

– Wystarczy się nie angażować. To jednak może być trudne, ponieważ odczuwasz potrzebę edukowania tych osób, a także obrony tego, co sprawia ci radość. Niemniej jest to jedyna faktycznie skuteczna strategia – podsumowuje Susanne.

Nie zapominaj o świętowaniu cudzych sukcesów

W artykule dla „We Love Cycling” o poszukiwaniu motywacji po porażce Kasia Niewiadoma wyjaśnia, jak udało jej się przeformułować swoje myślenie, aby korzystać z sukcesów innych.

– Nie można skupiać się wyłącznie na własnym sukcesie. Cały czas inspirują mnie ludzie w moim otoczeniu! Uwielbiam otaczać się osobami, które dążą do bycia najlepszym. Sukces to połączenie poświęcenia, ciężkiej pracy, wizualizacji, zaufania do procesu przygotowania, wiary i masy szczęścia. Gdy wszystkie te czynniki się zgrają, dzieje się prawdziwa magia – zauważa.
Taka strategia może pomóc w podejściu do postów w mediach społecznoś­ciowych, które wywołują w nas uczucie niższości lub odbierają motywację. Jeśli patrzysz na coś i odczuwasz niechęć zamiast inspiracji, zapewne oglądasz niewłaściwe treści.

Zrób sobie przerwę

Tak przy okazji: wspomniane wyżej uczucia mogą być również sygnałem, że czas zrobić sobie przerwę. Pauza w korzystaniu z mediów społecz­nościowych może być wyzwaniem – niemniej jednak to doskonałe ćwiczenie, które pomoże zrozumieć swoje uczucia. Postaw sobie granicę i wyloguj się ze swoich kont na cały dzień, tydzień – a może nawet na miesiąc? Jeśli wydaje ci się to niemożliwe, dlaczego by nie poprosić znajomego o zmianę hasła, żeby nie odczuwać pokusy? Wylogowanie się pozwoli nam lepiej zrozumieć, jak media społecznościowe wpływają na nasze zdrowie psychiczne, a także określić najlepszy kierunek działania w przyszłości. Przypomni nam również, że liczą się te wyprawy, których nie rejestrujemy na Stravie. Kto wie? Możesz nawet zdać sobie sprawę, że dzięki temu są jeszcze przyjemniejsze!

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl