Najlepsi kolarze rozgrzewają się przed zakończeniem sezonu. Część, szlify zbierała podczas niezwykle smutnego Tour de Pologne, a teraz przygotowują się do Vuelta a Espana. Co przyniosą ostatnie akcenty kolarskiego sezonu?
W tym roku największy polski wyścig był wyjątkowo smutny… Trwał trzeci etap. Peleton przejeżdżał przez wieś Bełk, nikt nie szarżował, prędkość wynosiła ok. 45 km/h. Sytuacja jakich tysiące podczas każdego sezonu kolarskiego. W pewnym momencie Bjorg Lambrecht (Lotto-Soudal) zjechał w lewo i wpadł do rowu. Tam uderzył w betonowy przepust i zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Sprawę cały czas bada prokuratura, ale już wiadomo, że bezpośrednią przyczyną śmierci 22-letniego Belga był wielonarządowy uraz jamy brzusznej oraz masywny krwotok wewnętrzny.
„Kiedy zajdzie słońce, wyjdą gwiazdy”
Po tym wypadku o powrocie do normalnego ścigania podczas Tour de Pologne nie było już mowy. „Doszło do największej tragedii, jaka mogła przytrafić się rodzinie, przyjaciołom i kolegom z drużyny Bjorga… Spoczywaj w pokoju […] W niebie potrzebują bohaterów i pewnie dlatego tam się znalazłeś. Kiedy zajdzie słońce, wyjdą gwiazdy i wtedy będziemy wiedzieli, że na nas patrzysz – napisano na Twitterze grupy Lotto-Soudal.
Nazajutrz kolarze nie ścigali się, tylko spokojnie przejechali trasę, oddając hołd tragicznie zmarłemu kolarzowi. Etap rozpoczął się od minuty ciszy
– Pragniemy uczcić jego pamięć przejazdem zneutralizowanym. Jedziemy bardzo spokojnie do mety. Dzisiaj nie ma wyników, nie ma pomiaru czasu, nie ma ścigania. Bardzo dziękuję państwu, że jesteście tutaj z nami – tłumaczył na starcie Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne.
Największy sukces w karierze
Kolejne etapy rozegrano już zgodnie z planem, a przez pięć dni koszulki lidera bronił Pascal Ackermann (Bora-Hansgrohe). Zwycięzcą Tour de Pologne został jednak Pawel Siwakow, którym tym samym kontynuuje świetną passę Team Ineos.
Jego koledzy z drużyny – Egan Bernal i Geriant Thomas – zajęli dwa pierwsze miejsca podczas Tour de France, a teraz kolejne trofeum do wypchanej po brzegi galerii (jeszcze za czasów Team Sky) dołożył 22-letni Rosjanin. – To największy sukces w mojej karierze – przyznał na mecie Siwakow.
Polscy kibice trochę więcej spodziewali się po naszych kolarzach. Żaden etap nie padł jednak łupem polskiego zawodnika. Co więcej, żaden z Polaków nie stanął nawet na podium.
Do końca o wygranie klasyfikacji górskiej walczył Tomasz Marczyński (Lotto-Soudal), ale musiał uznać wyższość Simona Geschke (CCC Team). Z kolei w klasyfikacji generalnej najlepszym Polakiem był Rafał Majka (Bora-Hansgrohe), który zajął dziewiąte miejsce, choć po ciuchu liczono nawet na powtórzenie wyniku z 2014 roku, czyli zwycięstwo kolarza z Zegartowic. – Co wyście tacy smutni? – uśmiechał się jednak Majka do dziennikarzy na mecie.
Wszystkie oczy na Hiszpanię
29-letni Polak nie wyglądał na zawiedzionego, bo dla niego celem numer jeden jest Vuelta a Espana. Wyścig dookoła Hiszpanii zaczyna się 24 sierpnia i zakończy 15 września w Madrycie.
– Jadę tam, by zająć miejsce w pierwszej piątce. Byłoby fajnie, gdybym tak wysoko skończył. Miło byłoby również zaliczyć dwa toury w jednym roku – mówi Majka, który w tym roku zajął szóste miejsce w Giro d’Italia.
Przypomnijmy, że tradycyjnie ostatnim akcentem w sezonie będą mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. W tym roku odbędą się w Harrogate w Wielkiej Brytanii (22 – 29 września).