Debiutanci pokazali moc. „To będzie piękny Tour de France!”

Autor: Piotr Nowik

Takie historie tylko na Tour de France! W górach łupy mieli między sobą podzielić doświadczeni kolarze, tymczasem szyki pokrzyżowało im dwóch żółtodziobów. Szósty etap wygrał Dylan Teuns (Bahrain-Merida), a liderem klasyfikacji generalnej został Włoch Giulio Ciccone (Trek-Segafredo).

Tour de France 2019 – 11/07/2019 – Etape 6 – Mulhouse / La Planche des Belles Filles (160,5 Km) – Giulio CICCONE (TREK – SEGAFREDO) et Dylan TEUNS (BAHRAIN – MERIDA) © A.S.O./Thomas MAHEUX

Przez lata w peletonie było tak, że debiutanci trzymali się z tyłu, nie próbując podpaść reszcie stawki. Jechali w grupie, rzadko wychylali się, a atakowali na ogół wtedy, gdy droga do zwycięstwa była płaska i szybka jak autostrada. Na szóstym etapie Teuns i Ciccone nie bawili się jednak w takie konwenanse.

„To był coś cudownego”

Teuns ma 27 lat, a do tej pory jednym z jego największych osiągnięć było wygranie Tour de Pologne w 2017 roku. Ciccone jest od dwa lata młodszy, a najgłośniej było o nim podczas jazdy po górach w trakcie Giro d’ Italia. Obaj w tym roku po raz pierwszy startują w Tour de France i już można powiedzieć, że są to debiuty przez wielkie „D”.

Ich sukcesy smakują tym lepiej, że zostały odniesione na niełatwym etapie. Ostra walka miała miejsce już na kilku podjazdach, ale finał rozegrał się na bardzo stromej ścianie. Na ostatnim kilometrze było już jednak wiadome, że wygra ktoś z pary Teuns – Ciccone, bo mieli ponad dwie minuty przewagi nad peletonem. Więcej mocy na końcówkę zachował jednak kolarz Bahrain-Merida.

– To nieprawdopodobne. Już wcześniej czułem, że jestem w formie, ale wygranie etapu Tour de France to coś niesamowitego. Absolutnie się tego nie spodziewałem. Czułem jednak, że może nadarzyć się szansa na zaatakowanie i tak się stało – podkreśla Teuns.

Belg po przejechaniu mety niemal od razu padł na ziemię. Oddychał ciężko, patrzył w niebo i pewnie sam do końca nie dowierzał w to, co się stało. W końcu tysiące kolarzy marzy o wygraniu etapu Tour de France, a jemu udało się to już podczas debiutu w Wielkiej Pętli!

– To cudowne, że tak to się skończyło. Gdy przed finałowym podjazdem zobaczyłem rodziców oraz moją dziewczynę, to poczułem coś niesamowitego – przyznaje.

– To był kawał dobrego ścigania. Gratulacje dla uciekinierów, bo pokazali, że warto uciekać i walczyć o swoje. Wykonali kawał dobrej roboty – podkreślał w Eurosporcie Piotr Wadecki, dyrektor sportowy CCC Team. W czwartek najlepszym zawodnikiem zespołu był Serde Pauwels, który zajął 34. miejsce.

Jedna z ciekawszych Wielkich Pętli

Dziś zawodnicy będą mogli nieco odpocząć od szaleńczych pojazdów, ponieważ czeka ich etap z Belfort do Chalon-Sur-Saone. Co prawda nie będzie to zupełnie płaskie ściganie, ale na trasie kolarze będą mierzyli się bardziej z pagórkami niż z górami. Dlatego eksperci typują, że łupami podzielą się sprinterzy.

– Widać, że wielu zawodników jest w formie i wszystko wskazuje na to, że będzie to jeden z ciekawszych Tour de France ostatnich lat – ocenia Wadecki.

Klasyfikacja generalna po 6. etapie Tour de France:

  1. Giulio Ciccone (Trek Segafredo) 23:14.55
  2. Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step) +0.06
  3. Dylan Teuns (Bahrain-Merida) +0.32
    ——
    45. Michał Kwiatkowski (Ineos) +15.11
    122. Łukasz Wiśniowski (CCC Team) +45.50