MTB vs. e-MTB: Jaka jest rzeczywista różnica?

Autor: Adam Marsal

Ta kwestia jeszcze długo będzie dyskutowana. Rowery elektryczne to wciąż nowość dla wielu z nas, nic dziwnego więc, że trochę nie mamy do nich zaufania. Jeżeli jesteś fanem e-rowerów i sam na nich jeździsz, oto kilka argumentów, które możesz wykorzystać, jeżeli spotkasz się z ich krytyką.

Kto jest naszą grupą docelową?

Obecnie dwukrotnie więcej osób może cieszyć się jazdą na rowerze, ponieważ na pojazdach z silnikiem elektrycznym mogą jeździć nawet mniej sprawni fizycznie. A może kanapowe lenie powinny raczej zostać w domu? Jednak chyba nie chodzi tylko o kanapowych leni. Grupa docelowa to nasi rodzice i dziadkowie, którzy nie mają już tyle siły. E-rowery umożliwią im uprawianie sportu, przebywanie na świeżym powietrzu i cieszenie aktywnymi wakacjami.

To także osoba Ci bliska, która na klasycznym rowerze obawiałaby się, że nie będzie w stanie za Tobą nadążyć, a e-MTB daje jej pewność siebie i radość z jazdy. Choć jeszcze do niedawna Twój partner nigdy nie myślał nawet, aby Ci towarzyszyć w przejażdżkach, teraz, posiadając e-MTB, rozkoszuje się planowaniem wycieczek rowerowych dla Was dwojga.

Jednak rower elektryczny może się również przydać, jeżeli zdarzy Ci się kontuzja. Każdy, kto kiedykolwiek doświadczył urazu nogi, wie aż nazbyt dobrze, jak ciężko jest wrócić do gry i ile czasu to zajmuje. E-rowery umożliwiają ćwiczenie zesztywniałych stawów, które musiały być unieruchomione i pozostawały bezczynne przez długi czas. Po prostu nigdy nic nie wiadomo.

Grupą docelową są Twoi koledzy z pracy, którzy dojeżdżaliby transportem publicznym lub samochodem, ale odkryli przyjazny dla środowiska środek transportu, który uwielbiają.

To również ludzie tacy jak Ty, którzy z różnych powodów, może ze względu na obowiązki rodzinne, nie mają tyle czasu na jazdę na rowerze, ile by chcieli. E-rowery pozwalają im przejechać dwa razy więcej kilometrów niż klasyczne rowery, dzięki czemu rozszerzają teren przejażdżek. Użytkownicy e-MTB nie muszą przez cały czas krążyć tą samą trasą blisko domu.

Czy to oszustwo?

Czy trudno się jeździ na rowerze elektrycznym? To pytanie zadawane przez wiele osób – zarówno rowerzystów, jak i nie rowerzystów. Dlatego przeprowadzono wiele badań, aby stwierdzić, czy e-rowerzyści oszukują. Ujawniły one kilka interesujących faktów.

Pierwszy z nich jest zupełnie logiczny. Szybsza jazda pozwala na pokonanie większej odległości w tym samym czasie. Jeżeli przeznaczasz dwie godziny na trening, e-rower nie wygospodaruje na niego więcej czasu, jednak możesz mieć więcej frajdy przez te dwie godziny. Będziesz pedałować tak mocno jak na klasycznym rowerze – jedyna różnica będzie polegała na tym, że zamiast 30 kilometrów przejedziesz 50.

Kolejny argument zrozumiesz tylko wtedy, gdy spróbujesz jeździć na e-MTB. Jest to związane z krytyką, z którą spotykają się freeriderzy i kolarze zjazdowi. Często słyszą oni zarzuty, że po prostu jadą w dół bez wysiłku. Jednak każdy, kto kiedykolwiek zjechał trasą zjazdową, wie, jakie to trudne. Bez względu na umiejętności techniczne osoba, która wcześniej nie trenowała, nie byłaby w stanie zjechać po szlaku bez kilkukrotnego zatrzymywania się, aby odpoczęły jej ręce, ramiona i plecy – części ciała, które stają się bardzo napięte. E-rowerzyści doświadczają tego samego, nawet jeśli jadą po płaskiej powierzchni lub trasą zjazdową. Podczas jazdy e-MTB można ograniczyć napięcie nóg oraz innych grup mięśniowych, które są zaangażowane nawet bardziej.

Badania wykazały, że średnia prędkość pedałowania osoby jeżdżącej na e-MTB jest o 5% wyższa przy 40% niższej mocy wyjściowej. Podczas jazdy na e-MTB zmiany tętna pojawiają się rzadziej niż w czasie samodzielnego pedałowania pod górę. Ten wynik wskazuje na dwie rzeczy: tak, jazda na e-rowerze jest mniej męcząca niż jazda na rowerze klasycznym. Z drugiej strony, właśnie to sprawia, że e-rowery stanowią rozsądną alternatywę dla rowerzystów z problemami zdrowotnymi, takimi jak ból kolana, uniemożliwiającymi im jazdę na klasycznym rowerze.

Z czysto naukowego punktu widzenia liczby dowodzą, że jazda na e-MTB wymaga mniej wysiłku niż jazda na klasycznym rowerze i dlatego może być uznawana za oszustwo. Ale kogo oszukujemy? Nas samych? Tylko dlatego, że mamy więcej frajdy w tym samym czasie? Ponadto kolejnym istotnym czynnikiem jest tryb wspomagania, który ustawiasz na swoim e-rowerze. Jeżeli wybierzesz Turbo Mode, twoja moc wyjściowa podczas podjeżdżania pod górę się zwiększy. Paradoksalnie w takiej sytuacji e-rowerzysta pracuje ciężej niż zwykły rowerzysta podjeżdżający pod górę z komfortowym tętnem. W rezultacie jazda na e-MTB może zamienić się w ciężki trening – wszystko zależy od Twojego stylu jazdy. Daj nam znać o swoich doświadczeniach z MTB. Chętnie się nimi podzielimy z naszymi czytelnikami.