Tegoroczna wyprawa Adventure Camp była jeszcze bardziej spektakularna, niż rok temu. Uczestnicy z Francji, Polski i Islandii mieli okazję jeździć na najbardziej wymagających, a zarazem fascynujących i pięknych trasach. Podjęli ekstremalne wyzwanie, które okazało się być dla nich wyjątkowym przeżyciem. Czy pełna emocji relacja skłoni Was do wzięcia udziału w kolejnych edycjach konkursu?

„Adventure Camp to były najlepsze cztery dni mojego życia”, mówi Sławomir Bednarski z Polski.
Zasłużony odpoczynek w dolinie Gjáin w Þjórsárdalur

Cóż za widoki! Trzech śmiałków przez cztery dni miało okazję nie tylko do podniesienia swoich umiejętności w jeździe górskiej, ale również do eksplorowania piękna islandzkiej przyrody.
Pierwszego dnia zawodnicy przyjechali do Rejkjawiku, by poznać swoich współtowarzyszy. Kolejnego dnia wczesnym rankiem byli już w górskim Landmannalaugar, które stało się ich bazą na najbliższe dni.
Baza namiotowa uczestników niezapomnianej przygody

Nasza bohaterska trójka zdobyła wzgórze wulkaniczne Hengill w południowo – zachodniej Islandii, którego całkowita powierzchnia to ok. 100 km kwadratowych. Pogoda nie sprzyjała, ale ekipa Adventure Camp poradziła sobie z wyzwaniem wybierając alternatywną trasę. Wyposażeni w niezbędny ekwipunek kolarze wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Wiwat Adventure Camp!
Háifoss, drugi najwyższy wulkan na Islandii

(źródło: welovecycling.com)



