Może jest mniej prestiżowa od Tour de France czy Giro d’Italia, ale na pewno nie próbuje ślepo naśladować bardziej utytułowanych konkurentów. Ma swój klimat, specyfikę, a przede wszystkim nieprzewidywalność. Vuelta a España wjechała na półmetek.
Weźmy na przykład Alberto Contadora. Miesiąc przed wyścigiem oznajmił światu, że w wyścigu nie pojedzie, ale w końcu stanął na starcie. Można jednak było odnieść wrażenie, że robi to na siłę, bo na każdym kroku podkreślał, że nie jest w formie. Tymczasem kręci niemal najszybciej z wszystkich, cały czas jest w czołówce, a kolarski świat z przymrużeniem oka oskarża go, że opowieściami o słabszej formie oszukał kolegów po fachu.
(Źródło: Profimedia.cz)
Słoneczna Hiszpania? Dobre sobie
Zmienność Contadora jest jednak niczym w porównaniu z kapryśną pogodą. Podczas Vulety kolarze mogą się czuć jakby jeździli między północną a południową półkulą, a nie po Hiszpanii. Przykład? We środę i czwartek narzekali na wielki upał i mieli do tego prawo, bo pod strome góry musieli wspinać się przy ponad 40 stopniach ciepła.
Wtedy wszyscy marzyli o orzeźwiającym podmuchu, ale na pewno nie takim, jaki otrzymali dwa dni później. Wiatr szalał z prędkością 70 km/h na godzinę, rozgrywał peleton i utrudniał ucieczki. I gdy wydawało się, że wszystko co najgorsze już za zawodnikami, to w sobotę – w słonecznej zazwyczaj Hiszpanii – rozszalała się burza i spadła temperatura.
(Źródło: Profimedia.cz)
Lider tylko na chwilę
Wróżeniem z fusów jest też typowanie zwycięzców etapów, bo podczas Vuelty żaden kolarz nie wygrywa seryjnie. Z podniesionymi rękami na metę wjeżdżali już dwaj Hiszpanie, Francuz, Australijczyk, Niemiec, Włoch i Kolumbijczyk. Na czele klasyfikacji generalnej było już pięciu zawodników, ale po dziewięciu dniach na czele jest Nairo Quintana, który nie wygrał jeszcze żadnego etapu. Po zwycięstwie w Giro Kolumbijczyk celuje w wygranie Vuelty. – Nadal nie jestem w najlepszej formie, ale liczę, że optymalna dyspozycja wróci na najważniejsze etapy – przyznał Quintana.
Najlepszy z Polaków jest Przemysław Niemiec, który zajmuje 28. miejsce. Karol Domagaliski jest 130., a Maciej Bodnar 132.